Czas na VII RP?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pomysł stworzenia koalicji PO-PiS, czyli mariaż III RP z IV RP, powraca w najlepszym momencie. Właśnie mamy kryzys a PO i PiS, dwa najsilniejsze ugrupowania w Polsce, miałyby, gdyby się dogadały, odpowiedni potencjał do przeprowadzenia kraju przez ten trudny okres z możliwie jak najmniejszymi stratami dla jego obywateli.
Choć mając w pamięci dotychczasowe polemiki liderów PiS i PO, potyczki słowne i walkę bez argumentów, widząc zacietrzewienie stron i przywiązanie do własnych, jedynie słusznych racji, mało realne wydaje się polityczne małżeństwo tak sprzecznych żywiołów. Trudno uwierzyć też w to,  że obydwie partie będą potrafiły znaleźć wspólny mianownik swoich różnych ideologii (PO - liberalnej a PiS - populistyczno-prawicowej), by współpracować i rozwiązywać codzienne problemy polityczne, a zamiast kłótni popierać sensowne inicjatywy w parlamencie.
 
PO jest np. za obniżaniem podatków dla pracodawców, PiS domaga się podwyżek zarobków dla pracowników, PO widzi możliwość pozbywania się słabo zarządzanych państwowych przedsiębiorstw poprzez ich prywatyzację, PiS nazywa to wyprzedażą majątku narodowego i jest gotów zaciągać dług publiczny dla ich ratowania…
 

Paradoksalnie, właśnie różnice, dostrzeganie dwóch stron tego samego medalu, przy woli dialogu, mogłyby stać się mocną stroną przyszłej koalicji. Ostatnie, wolne od emocji rozmowy w „cztery oczy" Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego wydają się potwierdzać, że obydwaj politycy doskonale wiedzą, że to co dzieli może też w szczególnych sytuacjach połączyć. Rzecz w tym, czy zechcą z tej mądrości skorzystać.

W czasie kryzysu i PO i PiS, jak nigdy dotąd, mają okazję tego dowieść. Nawet gdyby na czas wspólnej kadencji ich rządów Polska miała się nazwać VII RP.