BBN wiedział o zestrzeleniu helikoptera

BBN wiedział o zestrzeleniu helikoptera

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Rzecznik prasowy BBN Jarosław Rybak w rozmowie z Gover.pl przyznał, że BBN wiedział o incydencie w Afganistanie. Według jego informacji, nie doszło jednak do zestrzelenia, a do awarii polskiego śmigłowca. Skrytykował również działania MON.
- Biuro Bezpieczeństwa Narodowego o incydencie w Afganistanie wiedziało już 31 lipca. Zadziałał tutaj system komunikacji i minister Aleksander Szczygło na bieżąco był informowany o stanie sytuacji. Z naszych informacji wynika, że przyczyną awaryjnego lądowania była usterka techniczna. Jakiego rodzaju, nie wiemy - mówi Goverowi rzecznik BBN Jarosław Rybak.

Na pytanie, czy Lech Kaczyński wiedział o awarii Mi-24, Rybak odparł, że "decyzja o informowaniu prezydenta należy do szefa BBN". Nie był w stanie jasno odpowiedzieć, czy głowa państwa została o całej sprawie poinformowana 31 lipca.

- Natomiast na pewno został popełniony błąd przy informacji opinii publicznej. Nie wiemy, czy lot "śmiglaka" był fragmentem jakiejś większej operacji, czy też nie, ale informacje o utracie sprzętu i tak szybko przenikają do wiadomości ogółu. Wiadome było, że ta sprawa wyjdzie to na jaw, jednak sposób, w jaki się to stało, jest zły. To jest duży błąd w informowaniu społeczeństwa - wyjaśnia Jarosław Rybak.

Rzecznik BBN podkreśla, że standardy NATO jasno określają takie sytuacje. W przypadku utraty sprzętu bądź śmierci żołnierzy sojuszu, kraj macierzysty powinien jak najszybciej poinformować opinię publiczną. Jedynie w przypadku śmierci przypadkowych osób nie podaje się do informacji publicznej tego faktu.

- Minister Klich mógł rozbroić tę bombę, jaką była ta informacja. Nie zrobił tego i ta bomba wybuchła. Teraz MON będzie ponosił tego konsekwencje - kończy Jarosław Rybak.

Tymczasem MON broni się wyjaśniając, że ze względów bezpieczeństwa nie przekazuje informacji o usterkach, awariach, uszkodzeniach, rozmieszczeniu sił, stanie i ilości posiadanego sprzętu. - W Afganistanie trwa wojna informacyjna. Także polskie media są monitorowane przez bojowników - podkreśla mjr Mirosław Ochyra z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Resort obrony informuje natomiast o poważnie rannych i zabitych żołnierzach. Jednak jak zapewnia Sztab Generalny WP w wypadku katastrofy Mi-24 żadna z osób znajdujących się na jego pokładzie nie odniosła poważnych obrażeń.

ŹRÓDŁO: GOVER.PL