Migalski: nie wszyscy posłowie PiS to smutasy

Migalski: nie wszyscy posłowie PiS to smutasy

Dodano:   /  Zmieniono: 
PiS nie koniecznie musi mieć wizerunek partii kontrolerów, smutasów, ponuraków i wszędzie chcących wsadzić swój nos - dowodzi na swoim blogu Marek Migalski. Politolog pokazuje, że partia ma również nowoczesne i niekonwencjonalne oblicze.
W PiS pojawiają się nie tylko takie pomysły jak ten Waldemara Andzela, który chciał wprowadzić rejestracje klientów w solariach, a na ścianach lokali oferujących kąpiele słoneczne miałby wisieć informacje o szkodliwości opalania, skąd już tylko krok - zdaniem Migalskiego - do umieszczenia ich na plażach, placach i w parkach. Podobnie jak krajowy rejestr słodyczy nie wydaje się przysparzać PiS zwolenników - alarmuje Migalski.

Przykładem dobrej praktyki związanej z wizerunkowym wymiarem „oryginalnych" inicjatyw, jest dla politologa pomysł Adama Gawędy. Poseł z Wodzisławia zaproponował wprowadzenie do szkół zajęć z szachów. Jest to niewątpliwie gra logiczna, kształtująca procesy myślenia i zarezerwowana dla ludzi powszechnie uważanych za inteligentnych. Czy faktycznie takie pomysły sprawią, że PiS będzie postrzegany, jako partia ludzi niekonwencjonalnych, inteligentnych i mających niekonwencjonalne pomysły na edukację młodych ludzi?  Czy jedynie pozwoli zdobyć im sympatię lobby szachowego?

Ł.O.