- Pytanie dziennikarza o aktualne sprawy związane z polityką wzbudziło we mnie emocje – przyznaje były minister . - Mam ogromne poczucie porażki, przerwano moją pracę będącą moją pasją, uniemożliwiono realizację kolejnych moich pomysłów, projektów „Orlików błękitnych" (basenów), „Orlików białych" (lodowisk). Najnowsze informacje na temat przygotowań do EURO 2012 napawają rosnącymi obawami. A wszystkim tym projektom poświęciłem dwa lata – wyjaśnia.
Prostuje także swoją, w jego ocenie źle zmontowaną, wypowiedź dla TVN, w której oświadczył, że gardzi polityką. - W rozmowie padło zdanie, że gardzę polityką, lecz gdyby materiał wyemitowano w całości, wiadomo byłoby, że gardzę polityką haków, polityką oszczerstw, polityką dążenia do władzy z bezwzględnością nie liczącą sie z niczym – napisał w oświadczeniu.- Taką politykę serwuje PiS i takie właśnie metody zastosował pan Kamiński w celu znanym tylko jemu i jego mocodawcom – dodał były minister.
Mirosław Drzewiecki żali się w oświadczeniu, że został oszukany przez dziennikarzy w sprawie autoryzacji oraz miejsca emisji nagranego materiału.- Wywiad miał być autoryzowany i nadany w lokalnej internetowej telewizji polonijnej - ukazał się w TVN-ie, w okrojonej formie wypaczającej sens mojej wypowiedzi. Padły słowa „o dzikim kraju", ale słowa te dotyczyły golfa i braku akceptacji dla tego sportu, a nie Polski jako kraju. Sformułowanie to, kontekstowo nawiązywało też do Polski - tej z polityką haków i oszczerstw w tle. Na emisję wypowiedzi o mojej Matce nie wyraziłem zgody w ogóle, ale jak widać, nawet to nie zostało uszanowane – napisał.
eb, gover.pl