Tusk: to dobra i oczekiwana decyzja

Tusk: to dobra i oczekiwana decyzja

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
To dobra decyzja, przez wielu Polaków, szczególnie warszawiaków oczekiwana - powiedział w czwartek w Brukseli premier Donald Tusk, komentując przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. - To krok w dobrą stronę - ocenił. Podkreślił, że był poinformowany o działaniach ws. krzyża przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Dobra decyzja, przez wielu Polaków, szczególnie warszawiaków oczekiwana, z tego względu, że to miejsce i ten krzyż stał się dla grupy ludzi raczej pretekstem do tego, żeby tworzyć konflikt, a nie to, o czym myśleliśmy wtedy, kiedy były dni żałoby - powiedział premier. Tusk wyraził nadzieję, że przeniesienie krzyża jest krokiem we właściwą stronę.

Jak podkreślił, cieszy się, że ta sprawa znajdzie swój sensowny finał. - Lepiej później niż wcale. Cieszę się, tym bardziej, że wszyscy jesteśmy w to tak od serca zaangażowani, żeby ten krzyż jako pamięć żałoby, upamiętnienia ofiar katastrofy, opieka nad rodzinami, żeby to wszystko było wspólne i możliwie mało polityczne - mówił Tusk.

Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego został przeniesiony w czwartek rano do prezydenckiej kaplicy. Docelowym miejscem dla krzyża jest kościół św. Anny - tak, jak wynika to z umowy między prezydencką kancelarią, harcerzami i stroną kościelną - poinformował szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski.

Pytany, jak ocenia fakt, że krzyż został przeniesiony do kaplicy prezydenckiej "pod osłoną nocy" Tusk powiedział: - Wydaje się, że gdyby ogłoszono na konferencji prasowej, że np. o godz. 14.30 wzywa się lud Warszawy, żeby był świadkiem tego, jak przeprowadza się tę operację, to może media byłyby zadowolone, natomiast chyba nie byłoby to racjonalne. Nam potrzeba w tej kwestii spokoju i elementarnego porządku, a nie kolejnego widowiska. - Uważam, inaczej niż niektórzy, którzy cieszą się z tej awantury, że widowiska wokół krzyża, że tych elementów widowiska, było już i tak o wiele, wiele za dużo - dodał premier.

pap, ps