Tusk: na drogi wydaliśmy więcej niż poprzednie rządy przez 12 lat

Tusk: na drogi wydaliśmy więcej niż poprzednie rządy przez 12 lat

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
- Chcielibyśmy potraktować sytuację na kolei, jako zadanie priorytetowe - powiedział we wtorek premier Donald Tusk podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Premier powiedział też, że jego rząd wydał w 2010 roku na budowę dróg i autostrad więcej, niż poprzednie rządy w latach 1995 - 2007. Dodał, że nie przyjął dymisji ministra Grabarczyka, która ten chciał złożyć, gdy doszło do problemów na kolei.
- Nie jest zadaniem mojego rządu i ministra Grabarczyka tłumaczenie historii, tych zaszłości, które zaważyły na fatalnej kondycji PKP dzisiaj w Polsce. Czujemy swoją część odpowiedzialności i nie zamierzamy o tym dyskutować. My także ponosimy odpowiedzialność, że PKP jest dzisiaj w takim stanie, w jakim dzisiaj jest - powiedział Tusk. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że ostatnie tygodnie wystawiają bardzo złe świadectwo organizacji pracy na kolei - mówił w Sejmie premier.

Szef rządu powiedział, że w ciągu ostatnich lat zebrał doświadczenia jeżdżąc koleją. - Mam dużo doświadczeń kolejowych sprzed tej jesieni, sprzed 5, 10, 15 lat. I dobrze wiem, że komfortem jazdy na kolejach państwowych nie możemy się pochwalić ani dziś, ani wczoraj, ani wiele lat temu - powiedział premier.

"Na drogi wydaliśmy więcej, niż poprzednie rządy przez 12 lat"

Premier powiedział też, że jego rząd wydał w 2010 roku na budowę dróg i autostrad więcej, niż poprzednie rządy w latach 1995 - 2007. - W roku 2010 mimo drastycznego kryzysu finansowego, który wszędzie w Europie każe ludziom obcinać wydatki, także na infrastrukturę, nasz rząd wydaje na drogi i autostrady 20 mld złotych. To znaczy tyle, ile przez całe rządy PiS-u, kiedy o kryzysie nikt nawet nie śnił, ani w Europie, ani na świecie - zaznaczył Tusk.

Premier powiedział też, że chce dać chociaż kilkanaście tygodni szansy nowym rządzącym kolejami państwowymi. - Zdaję sobie sprawę, że te decyzje personalne zostały podjęte zbyt późno, ale lepiej późno, niż wcale - dodał. Tusk stwierdził ponadto, że zarzuty stawiane Grabarczykowi przez SLD są "dramatycznie bezzasadne".

1048 km dróg Platformy, 313 km dróg PiS-u

- Trzeba było radykalnie uprościć procedury, które wy przez lata komplikowaliście, by inwestycje drogowe mogły ruszyć - powiedział Donald Tusk. Premier mówił, że oceną skuteczności rządu PO-PSL i samego ministra infrastruktury mogą być podpisane umowy na budowę nowych dróg i oddane do użytku inwestycje. - Mimo kryzysu, tych podpisanych umów na budowę autostrad i dróg ekspresowych (za kadencji tego rządu - red.) było na 1468 km, przy osiągnięciach ministra (Jerzego PAP) Polaczka za rządów PiS 293 km, i za czasów SLD-UP 612 km - mówił premier. Dodał, że obecny rząd oddał do użytku 1048 km autostrad, dróg ekspresowych i dużych przebudów dróg, natomiast za rządów PiS było to 313 km, a za rządów SLD - 360 km. - Jesteście ostatnimi, którzy mogliby się wyżywać na ministrze Grabarczyku albo domagać się jego dymisji z tytułu dróg i autostrad - mówił premier do opozycji.

Zwracając się do posła Wiesława Szczepańskiego (SLD), który podarował mu krawat - gadżet od szybkich chińskich kolei, premier powiedział: - Jest to niestety prezent od ministerstwa tajwańskich kolei wysokich prędkości. Nawet w złośliwościach trzeba starać się być perfekcyjnym - ironizował premier. Szef rządu zapowiedział zwrot prezentu. 

"Nie przyjąłem dymisji Grabarczyka"

Premier powiedział, że nie przyjął rezygnacji szefa resortu infrastruktury, którą minister przyniósł mu, gdy doszło do problemów na kolei. - Pan minister, kiedy doszło do tego zamieszania na kolei i do tej dezorganizacji związanej i z pogodą, i z wadliwie wprowadzanym rozkładem jazdy, kiedy poinformował mnie o tej sytuacji, oddał się do dyspozycji i miał ze sobą rezygnację, której nie przyjąłem - powiedział Tusk. Szef rządu powiedział, że nie informował o tym wcześniej, by nie robić "medialnego spektaklu".

Premier odniósł się także do zarzutów posłów, że rząd nie buduje obwodnic miast. - Kiedy słyszę utyskiwania, że jaki to zły jest Grabarczyk, bo tyle a tyle polskich miast nie ma obwodnic, to naprawdę wtedy z trudem można zachować spokój. Bo tych obwodnic nie ma, bo nikt ich nie budował - powiedział Tusk. Stwierdził też, że jeżeli rząd nakłada limity na inwestycje drogowe, to nie dlatego, że znajduje w tym przyjemność, tylko dlatego, że chce uchronić Polskę przed popadnięciem w tarapaty finansowe. - Wolimy nałożyć limity na i tak gigantyczne wydatki drogowe, niż zaniechać waloryzacji rent i emerytur czy odebrać ulgi prorodzinne - powiedział szef rządu.

pap, ps