Graś: PiS ohydnie dzieli Polaków

Graś: PiS ohydnie dzieli Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Graś (fot. WPROST) Źródło:Wprost
PiS swoim "Raportem o stanie państwa" w ohydny sposób dzieli Polaków na lepszych i gorszych - uważa rzecznik rządu Paweł Graś. Zdaniem rzecznika rządu zawarte w raporcie stwierdzenie odnoszące się do Ślązaków to pierwszy akcent przedwyborczej gry na fobiach antyniemieckich.
PiS upubliczniło swój raport 31 marca. Na 116 stronach ugrupowanie stawia zarzuty rządowi Donalda Tuska w niemal wszystkich dziedzinach funkcjonowania państwa. W 56 rozdziałach, liczących maksymalnie po dwie strony, jest mowa o - jak to ujęto - "systemie Tuska", czyli o tym, dlaczego III Rzeczpospolita wymaga - według polityków PiS - "wielkiej naprawy". Największe kontrowersje wywołało jednak zawarte w nim stwierdzenie że "śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od  polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".

Graś przyznał, że początkowo przyjął z  rozbawieniem przygotowany przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego dokument, jednak po głębszym wczytaniu się stwierdził, będzie on dzielił Polaków na lepszych i gorszych. - Raport nie tylko naznacza tych proniemieckich, Kaszubów i Ślązaków, ale właściwie mówi o tym, że dobrzy Polacy, to tacy, którzy w 100 proc. zgadzają się z linią prezesa i z linią PiS i którzy właściwie głosują - ocenił. Polityk ubolewał, że na tydzień przed rocznicą katastrofy smoleńskiej, na miesiąc przed beatyfikacją Jana Pawła II PiS zamiast budować jedność narodową dzieli Polaków i to "w ohydny sposób".

Graś podkreślił, że rozumie Ślązaków i to, że czują się obrażeni przez PiS, jednak - jak zaznaczył - nie sądzi, że  stwierdzenie Kaczyńskiego "o zakamuflowanej opcji niemieckiej" w  odniesieniu do tej społeczności było przypadkowe. Według niego, to element przemyślanej gry prezesa PiS. - To jest tylko pierwszy akcent, to jest tylko otwarcie, granie na  tych fobiach antyniemieckich i antyrosyjskich to będzie jeden z głównych elementów kampanii. Nie  wierzę, że jakiekolwiek zdanie w tym tekście jest przypadkowe lub  zamieszczone tam przez pomyłkę - ocenił rzecznik rządu.

PAP, arb