Graś przyznał, że początkowo przyjął z rozbawieniem przygotowany przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego dokument, jednak po głębszym wczytaniu się stwierdził, będzie on dzielił Polaków na lepszych i gorszych. - Raport nie tylko naznacza tych proniemieckich, Kaszubów i Ślązaków, ale właściwie mówi o tym, że dobrzy Polacy, to tacy, którzy w 100 proc. zgadzają się z linią prezesa i z linią PiS i którzy właściwie głosują - ocenił. Polityk ubolewał, że na tydzień przed rocznicą katastrofy smoleńskiej, na miesiąc przed beatyfikacją Jana Pawła II PiS zamiast budować jedność narodową dzieli Polaków i to "w ohydny sposób".
Graś podkreślił, że rozumie Ślązaków i to, że czują się obrażeni przez PiS, jednak - jak zaznaczył - nie sądzi, że stwierdzenie Kaczyńskiego "o zakamuflowanej opcji niemieckiej" w odniesieniu do tej społeczności było przypadkowe. Według niego, to element przemyślanej gry prezesa PiS. - To jest tylko pierwszy akcent, to jest tylko otwarcie, granie na tych fobiach antyniemieckich i antyrosyjskich to będzie jeden z głównych elementów kampanii. Nie wierzę, że jakiekolwiek zdanie w tym tekście jest przypadkowe lub zamieszczone tam przez pomyłkę - ocenił rzecznik rządu.
PAP, arb