Przywołując wypowiedzi Migalskiego, Wojciechowski krytykuje nie tylko jego, ale również drwi z jego działalności w PJN. – Widziałem na przykład Marka Migalskiego, jak wespół z Pawłem Poncyljuszem i Joanną Kluzik rej wodzili w kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego. Wydawało mi się wtedy, że Marek Migalski wierzy w zachwalane przez siebie przymioty kandydata. Wypowiadał je z uśmiechem. Tymczasem za uśmiechami Migalskiego kryło się cierpienie – ocenia polityk PiS.
Wojciechowski szydzi, że mimo iż Migalski zmienił ugrupowanie i odciął się od prezesa Kaczyńskiego, cierpi nadal. – Z jednej strony widzi (Migalski - red.) w Kaczyńskim całe to jego okrucieństwo i zło, a z drugiej zasiada w jednej frakcji z europosłami PiS, którzy nie tylko nie potępiają brutala i okrutnika Kaczyńskiego, ale nawet okazują mu szacunek. I z tymi ludźmi Marek Migalski pozdrawia się nawzajem i wita, z uśmiechem na zewnątrz czarującym, a w środku jakże bolesnym – stwierdza polityk PiS, odwołując się do współdzielonej z Migalskim kadencji w Europarlamencie.
Do zupełnie jawnych złośliwości Wojciechowski przechodzi w poincie, pisząc: "kończę już ten tekst, bo faktycznie zaczynam bredzić jak Migalski".is, pap