Błaszczak: polscy eksperci opierali się na kłamliwych tezach MAK

Błaszczak: polscy eksperci opierali się na kłamliwych tezach MAK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Błaszczak (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Różnice między polskim a rosyjskim raportem ws. katastrofy pod Smoleńskiem są, chociaż jak powiedzieli Rosjanie w zasadzie powiela - powiedział w Polskim Radiu poseł PiS Mariusz Błaszczak, komentując reakcję MAK na polski raport komisji Millera. - Oni uważają, że to ich tezy są dominujące i nazwali raport "dokumentem wewnętrznym Polski". To świadczy o kolejnej porażce Donalda Tuska - dodał.
- Nie ma wątpliwości, że to Rosjanie utwierdzali pilotów, że są na kursie i na ścieżce, a lotnisko było źle przygotowane - stwierdził Błaszczak. Jego zdaniem, mimo że w raporcie komisji Millera pojawiły się stwierdzenia o współwinie strony rosyjskiej, do światowej opinii publicznej trafiły tylko tezy MAK-u, które pełną odpowiedzialność za smoleńską tragedię umiejscawiały po stronie polskiej.

- Problem polega na tym, że polscy eksperci mieli pośredni dostęp do dowodów, ponieważ zarówno wrak jak i czarne skrzynki są w Rosji. Musieli więc oprzeć się na kłamliwych tezach MAK-u, który odsuwa odpowiedzialność od Rosji - tłumaczy różnicę w odbiorze obu raportów Błaszczak. Według szefa klubu PiS, polska strona została zaszachowana, ponieważ MAK nie przesłał do ICAO (Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego) swojego raportu, uznając, iż lot do Smoleńska nie był cywilnym. - Tym samym zamknęli jakąkolwiek drogę odwoławczą do jego wniosków - dodał.

Zdaniem polityka PiS, należy jak najszybciej powołać międzynarodową komisję do zbadania przyczyn katastrofy. W jego opinii, wystarczyłoby wykorzystać materiały, które posiadają Amerykanie. - Jesteśmy w NATO, a zginęli generałowie sojuszu. Jesteśmy sojusznikami USA. Generał Petelicki mówi wprost, że USA mają materiały w tej sprawie, tyle że rząd się o nie nie stara - powiedział Mariusz Błaszczak.

das, Polskie Radio