Polscy żołnierze zestresowani, ale mniej niż Amerykanie

Polscy żołnierze zestresowani, ale mniej niż Amerykanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Misje rodzą stres (fot. Jakub Czermiński / MON) 
Weterani Polskich Kontyngentów Wojskowych dwukrotnie rzadziej cierpią z powodu tzw. zespołu stresu pourazowego (PTSD) niż uczestniczący w misjach żołnierze amerykańscy – powiedzieli eksperci na konferencji w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Prof. Stanisław Ilnicki z kliniki psychiatrii i stresu bojowego WIM przyznał, że nie ma rzetelnych polskich danych, ale z  wycinkowych sondażowy wynika, że objawy niepełnego lub rozwiniętego PTSD występują u 5-10 proc. naszych weteranów. W US Army problem dotyka 15-20 proc. żołnierzy, którzy uczestniczyli w działaniach wojennych.

- Ta różnica wynika głównie z tego, że Amerykanie znacznie częściej uczestniczą w akcjach ofensywnych, podczas gdy działania Polaków bardziej nastawione są na stabilizację sytuacji w danym rejonie –  powiedział prof. Ilnicki.

Problemy po misji

Znacznie częściej żołnierze powracający z misji wykazują inne zaburzenia związane ze stresem bojowym. Z danych przedstawionych podczas konferencji wynika, że 24,8 proc. z nich ma tzw. wspomnienia intruzyjne, 38,5 proc. narzeka na koszmary senne, 39 proc. częściej sięga po alkohol, a niektórym (4,8 do 27 proc.) zdarzają się wybuchy gniewu i agresji fizycznej. Od 7,8 do 23 proc. kombatantów wykazuje obniżoną zdolność przeżywania emocji. 10 proc. zdradza objawy utraty kontroli nad swoim zachowaniem, 8  proc. traci kontrolę nad piciem alkoholu, a 2,5 proc. ma depresję.

Eksperci zaprzeczali, że nasilenie i występowanie stresów pourazowych wśród weteranów jest wyolbrzymiane. - To nie są bajki o złym wilku, lecz wymagające leczenia poważne zaburzenia psychiczne – podkreślił gen. bryg. dr Grzegorz Gielerak, dyr. WIM.

Żołnierz nie okazuje słabości

Według prof. Ilnickiego, pojawiają się opinie, na szczęście rzadko, że niektórzy żołnierze symulują objawy zespołu stresu pourazowego, by  uzyskać jakieś roszczenia. Profesor przyznał, że to się zdarza, ale są to jedynie sporadyczne przypadki. Jego zdaniem, znacznie częściej zaburzenia psychiczne są ukrywane, ponieważ pokutuje przekonanie, że mężczyzna, a  szczególnie żołnierz, nie okazuje słabości.

Tymczasem prawie wszyscy żołnierze odczuwają jakieś skutki psychiczne pobytu na misji, ale tylko niektórzy z nich wymagają leczenia, np. ci, którzy otarli się o śmierć – podkreślali eksperci podczas spotkania z  dziennikarzami. - Nie wiemy ilu jest żołnierzy wymagających pomocy psychologicznej, którzy z niej nie korzystają. Niektórzy z nich zamiast zgłosić się do  kliniki psychiatrycznej mogą to robić nieoficjalnie, na własną rękę. Inni próbują stosować samoleczenie, na ogół przy użyciu alkoholu, ale to  pomaga jedynie na krótki okres, jeśli w ogóle daje jakieś pozytywne efekty - mówił Ilnicki.

Płk dr Radosław Tworus, kierownik kliniki psychiatrii i stresu bojowego WIM przekonywał, że lepiej jak najwcześniej poddać się leczeniu, gdy odczuwane są jakiekolwiek problemy psychiczne związane ze  stresem pourazowym. Dotyczy to zarówno żołnierzy, jak i osób cywilnych, które przeżyły katastrofę. - Osoby korzystające z pomocy psychologicznej szybciej powracają do zdrowia i są zwykle lepszej kondycji psychicznej -  dodał.

107 poległych

W latach 1953-2010 polscy żołnierze i pracownicy cywilni wojska uczestniczyli w 84 misjach i operacjach wojskowych poza granicami państwa – wynika z danych przedstawionych na konferencji. Wzięło w nich udział łącznie ponad 109 tys. żołnierzy zawodowych, żołnierzy zasadniczej i nadterminowej służby wojskowej oraz pracowników cywilnych wojska.

W misjach tych straciło życie 107 żołnierzy (9 popełniło samobójstwo). Wszystkie wypadki samobójstw miały miejsce podczas misji poza Irakiem i Afganistanem. W sprawie wyjaśnienia okoliczności jednego przypadku nagłej śmierci żołnierza w 2010 r. w  Afganistanie trwa postępowanie prokuratorskie. Z powodu zaburzeń stresowych ewakuowana jest z misji jedna osoba na 2 tys. żołnierzy, ale takich przypadków może być więcej, gdyż niekiedy powrót do kraju odbywa się na "własną prośbę" żołnierza.

zew, PAP