PiS przedstawił 23 dowody na to, że Szumilas jest złym ministrem

PiS przedstawił 23 dowody na to, że Szumilas jest złym ministrem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krystyna Szumilas (fot. PAP/Piotr Polak) 
Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży negatywnie zaopiniowała wniosek PiS o odwołanie minister edukacji Krystyny Szumilas. Według PiS jest ona najgorszym ministrem edukacji oraz bezrefleksyjną kontynuatorką polityki swojej poprzedniczki Katarzyny Hall. Za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku o wotum nieufności wobec minister edukacji głosowało 11 posłów, 18 - było przeciwko, trzy osoby wstrzymały się od głosu.

Posłowie PiS napisali w uzasadnieniu do wniosku, że "półroczne urzędowanie pani minister to festiwal chaosu, niekompetencji, zaniechań, opóźnień i żenującej beztroski". Według nich "pełna odpowiedzialność pani minister Szumilas za obecny, kryzysowy stan edukacji" wynika m.in. z  tego, że "w poprzedniej kadencji, jako sekretarz stanu, była realizatorką szkodliwych pomysłów pani minister Katarzyny Hall". "Obejmując urząd, nie skorzystała z szansy odcięcia się od pomysłów swojej poprzedniczki, lecz przeciwnie, stała się kontynuatorką jej zgubnej dla oświaty polityki" - przekonuje PiS.

Uzasadniając przez blisko godzinę wniosek o wotum nieufności, Sławomir Kłosowski z PiS wymienił 23 przyczyny złożenia wniosku. Wśród nich były m.in. brak refleksji minister Szumilas nad masowym likwidowaniem szkół, zła i spóźniona decyzja o przesunięciu do 2014 r. obowiązku szkolnego dla sześciolatków, brak wsparcia samorządów w  dostosowaniu szkół do potrzeb młodszych uczniów, brak planu działań w  związku ze zbyt małą liczbą miejsc w przedszkolach, brak podstawy programowej nauczania dla dzieci 6-letnich, które uczą się w  przedszkolach. Kłosowski mówił także o sprowokowaniu konfliktu w sprawie nauczania religii w szkołach poprzez zmianę rozporządzenia dotyczącego ramowych planów nauczania i brak reakcji na krytykę nowej podstawy programowej nauczania - która zdaniem PiS - zmniejszy w liceum ogólnokształcącym liczbę godzin nauczania wszystkich przedmiotów, w tym historii. Z kolei Zbigniew Dolata z PiS ocenił, że sześć miesięcy sprawowania przez Szumilas funkcji ministra edukacji to "takie urzędniczenie dryfowanie". Według niego minister powinien mieć: wiedzę merytoryczną, wizję i odwagę, podczas gdy - jego zdaniem - Szumilas nie ma ani wiedzy, ani wizji, ani odwagi.

Odpowiadając na te zarzuty Wiesław Suchowiejko z PO zauważył, że  zawarto w nim głównie opinie na temat minister i jej działań, a mało przedstawiono argumentów. Podobnie wniosek oceniła Izabela Leszczyna z Platformy. - To, że z pobudek politycznych chcą państwo odwołać ministra edukacji w rządzie PO i PSL, oczywiście rozumiem. Takie jest prawo opozycji. PiS pewnie tego prawa nadużywa, ale nikt nie mówił, że  demokracja jest doskonała. Pewnie państwo uważacie, że najlepszym ministrem był Roman Giertych, i to też rozumiem. Jednak gdyby wśród państwa argumentów pojawił się choć jeden, nad którym warto by  podyskutować, to on zginie w oparach waszej nienawiści i absurdu -  przekonywała posłanka.

Negatywnie wniosek PiS ocenił także Zbigniew Włodkowski z PSL. - Nie  będę odnosił się do bardzo naciąganych zarzutów sformułowanych we  wniosku. Podejmowanie polemiki mogłoby spowodować, że osoby, które będą oglądały sprawozdanie z dzisiejszej komisji, mogłyby odnieść wrażenie, że jest o czym mówić. A tak naprawdę nie ma o czym mówić - uciął temat.

PAP, arb