NIK oszczędził nam 4 miliardy zł. Posłowie zadowoleni

NIK oszczędził nam 4 miliardy zł. Posłowie zadowoleni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes NIK Jacek Jezierski w Sejmie (fot. PAP/Tomasz Gzell)
Wszystkie kluby pozytywnie wypowiedziały się w Sejmie o sprawozdaniu z zeszłorocznej działalności Najwyższej Izby Kontroli. Wyniki działań NIK nie przekładają się jednak na właściwe decyzje władz i organów ścigania - podkreślali uczestnicy debaty.

Prezentując sprawozdanie prezes NIK Jacek Jezierski poinformował, że w 2011 r. kontrolerzy NIK badali 2817 podmiotów. W wyniku tych kontroli powstało 3115 wystąpień pokontrolnych. Na podstawie zebranych informacji sformułowano 33 wnioski o zmianę prawa (zrealizowano jedynie 3), a także 184 zawiadomienia o popełnionych przestępstwach i wykroczeniach oraz 221 zawiadomień do rzeczników dyscypliny finansów publicznych.

NIK oszczędził państwu 4 mld zł

- W wyniku kontroli ujawniliśmy nieprawidłowości, których sprawozdawczy wymiar finansowy sięgnął 14 mld złotych. Wymiar korzyści finansowych uzyskanych dzięki kontrolom NIK przekroczył w 2011 roku 4 mld złotych, które zostały zaoszczędzone, zwrócone do budżetu państwa lub budżetów kontrolowanych podmiotów - powiedział Jezierski.

Za najważniejsze zeszłoroczne kontrole, w których wykryto większe lub mniejsze nieprawidłowości wymieniał te dotyczące budowy autostrad, procesu koncesyjnego w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, lotów VIP-ów rządowym transportem, przygotowań do turnieju UEFA Euro 2012, stanu ogólnopolskiego systemu ochrony przeciwpowodziowej, komercjalizacji szpitali, transplantologii, czy funkcjonowania spółki Elewarr, nadzorowanej przez Agencję Rynku Rolnego.

Posłowie chwalą

Rzetelność i wysoki poziom sprawozdania chwalili podczas debaty nad sprawozdaniem posłowie z wszystkich klubów. - NIK zajęła się kontrolą kluczowych kwestii w państwie - oceniła Brygida Kolenda-Łabuś (PO), występując w imieniu sejmowej komisji kontroli państwowej. Zgadzała się z nią posłanka Platformy Teresa Piotrowska.

Arkadiusz Czartoryski (PiS) uznał, że NIK jest tą instytucją, od której wiele innych instytucji mogłoby się uczyć, jak pracować, czy też jak wykonywać budżet. Jak zauważył, negatywne oceny po kontrolach NIK – np. w sprawie spółki Elewarr, KRRiT, lotów VIP, czy budowy autostrad, nie przekładają się na efekty działań władz lub organów ścigania.

Urzędy publiczne wypadły źle

Łukasz Gibała (Ruch Palikota) zwrócił uwagę, że źle w ocenie NIK wypadły urzędy publiczne, które uznano za nieprzygotowane do realizacji zadań z zakresu udzielania obywatelom informacji publicznych. - To musi niepokoić, gdy chodzi o stan demokracji w Polsce – powiedział.

Józef Zych (PSL), nawiązując do wyniku kontroli NIK w spółce Elewarr zauważył, że należy się zastanowić nad zasadami naboru członków rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa. - Trzeba doprowadzić do pełnego wyjaśnienia sytuacji w spółkach Skarbu Państwa i z udziałem Skarbu Państwa – kto w nich zasiada. Leży to w interesie państwa oraz wszystkich ugrupowań – w tym PSL. Sprawa jest oczywista - ocenił.

Wnioski NIK nie są wykonywane

Według Artura Ostrowskiego (SLD), kontrole były użyteczne dla administracji państwowej i w większym stopniu powinny być wykorzystywane przez organy państwa. - Gdyby wcześniej, zaraz po kontroli NIK w Elewarr, podjęto tam działania, dziś bylibyśmy w innym miejscu – zauważył.

- Praca NIK zasługuje na najwyższe oceny, ale brakuje wykonania ich wniosków - powiedziała Beata Kempa (Solidarna Polska). Postulowała, by wprowadzić w prawie możliwość kierowania przez NIK aktów oskarżenia do sądu, jak również nadać Izbie inicjatywę legislacyjną.

zew, PAP