Członkowie mafii paliwowej pozostaną bezkarni?

Członkowie mafii paliwowej pozostaną bezkarni?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd okręgowy umorzył dwa wątki w procesie tzw. mafii paliwowej (sxh.hu)
Z powodu przedawnienia krakowski sąd okręgowy umorzył dwa wątki w trwającym od 2005 roku procesie tzw. mafii paliwowej. Oskarżeni nie odpowiedzą już za przestępstwa skarbowe i działanie w zorganizowanej grupie przestępczej.

Oba wątli zostały wyłączone z głównego procesu i umorzone. Podstawą umorzeń były przepisy o przedawnieniu. Postanowienie o umorzeniu jest nieprawomocne. Do krakowskiego sądu wpłynęło zażalenie krakowskiego urzędu skarbowego. Według aktu oskarżenia, zarówno oskarżenie o przestępstwa karno-skarbowe dla 16 oskarżonych, jak i działanie w grupie przestępczej dla 14 z nich dotyczyło okresu od stycznia 1999 roku do marca 2002 roku. Zatem – jak uznał sąd w postanowieniu – w marcu 2012 roku uległo przedawnieniu.

Baronowie paliwowi

Proces w tej sprawie toczy się przed krakowskim sądem od kwietnia 2005 roku. Łącznie zarzutami w akcie oskarżenia objęto 18 osób. Był to główny akt oskarżenia w prowadzonym przez krakowską prokuraturę apelacyjną śledztwie paliwowym. Według Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, grupa "wyprała" blisko 200 mln zł i wyłudziła około 280 mln zł podatku VAT.

Wśród oskarżonych znajdują się m.in. dwaj "baronowie paliwowi" ze szczecińskiej spółki BGM, będącej największym w kraju prywatnym importerem paliw: Jan B. i Zdzisław M. Odpowiadają oni za zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy. Proceder polegał na nielegalnym produkowaniu paliw, fikcyjnym obrocie produktami ropopochodnymi przez kolejne spółki oraz praniu brudnych pieniędzy. Za uczestnictwo w takiej grupie odpowiadali pozostali oskarżeni. Wszystkim zarzucono też liczne oszustwa oraz fałszowanie dokumentów. Zarzuty zorganizowania i kierowania grupą przestępczą nie uległy przedawnieniu, podobnie jak m.in. zarzuty oszustw w stosunku do wszystkich oskarżonych.

Zbyt obszerny materiał

Jak poinformowała rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Beata Górszczyk, głównym powodem długotrwałości procesu był obszerny materiał dowodowy, liczba zawnioskowanych świadków oraz ich skomplikowana sytuacja prawna. Niektórzy ze 114 świadków byli słuchani kilkukrotnie, ponieważ najpierw byli oskarżonymi, a potem skazanymi w innych procesach i w zależności od tego mogli korzystać z prawa do odmowy zeznań lub nie. Ponadto sąd przesłuchał kilkudziesięciu innych świadków.

Kolejnym powodem były kłopoty zdrowotne jednego z oskarżonych. - Do lipca 2010 roku całość materiału dowodowego została zrealizowana i planowaliśmy przystąpienie do zamknięcia przewodu sądowego. Wtedy zaświadczenie lekarskie złożył jeden z głównych oskarżonych Jan B. Jak się okazało, do stycznia 2012 roku był on niezdolny do udziału w procesie, co potwierdzali biegli – powiedziała Górszczyk.

W toku kolejnych rozpraw sąd rozpoznawał szereg wniosków obrońców i oskarżonych, m.in. by prowadzić rozprawę od początku, przekazać do Szczecina lub umorzyć postępowanie. Ponadto prokuratura poprosiła o termin na zapoznanie się z przedłożonymi pisemnymi stanowiskami niektórych obrońców i oskarżonych. - Jesteśmy po przeprowadzeniu całego materiału dowodowego w tej sprawie. Na najbliższych rozprawach zapadną decyzje m.in. w kwestii ew. uzupełnienia postępowania – powiedziała sędzia.

jl, PAP