Zakonnicy ze szkoły de la Salle pozywają TVP

Zakonnicy ze szkoły de la Salle pozywają TVP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brat Janusz Robionek, dyrektor Szkoły im. św. Jana de La Salle, poszedł do sądu, bo uważa, że materiały do reportażu zdobyto nielegalnie (fot. Newspix)
Zakonnicy ze Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich złożyli w gdańskim sądzie pozew przeciwko TVP o naruszenie dóbr osobistych. Chodzi o sprawę reportażu poświęconego gdańskiej szkole de la Salle, którego emisję wstrzymał sąd - podaje "Gazeta Wyborcza".
O wstrzymaniu materiału nagranego przez TVP o szkole de la Salle tygodnik "Wprost" pisał w tekście "Sąd w obronie habitu".

Kontrowersyjny materiał

Poszło o kilkudziesięciosekundową zapowiedź reportażu Pawła Kaźmierczaka wyemitowaną przez TVP 2 w "Magazynie ekspresu reporterów". Cały materiał trwa 17 minut. Miał się pojawić na antenie czwartego grudnia.

W zajawce pojawia się wyraźna sugestia, że w szkole prowadzonej przez zakonników ze Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich odbywają się alkoholowe libacje. Następnie słychać brata Krzysztofa Baskę (wtedy dyrektora gimnazjum, został już zawieszony). Brat Krzysztof przeklina, pozwala sobie na mało wyrafinowane żarty. Na nagraniu słychać, jak skarży się komuś: "Brat, jak widział, że my pijemy w trójkę... To on mówił, tak, już idę, bo on nie chce na to patrzeć. Pytał potem rodziców. To jest wredne, k....". Po chwili odpowiada komuś: "Odp..ol się. Odpuść. Będzie, co ma być w danym momencie".   Później jest jeszcze jedna rozmowa. Brat Krzysztof dowcipkuje niewybrednie: "Chcesz zobaczyć mojego ptaszka? Chodź, pokażę ci. Idź do gabinetu". Kobiecy głos (rozbawiony) odpowiada: "Strasznie się boję". Potem słychać śmiech. Męski głos dodaje: "Ale jastrząb". I głośny śmiech. A potem pada komentarz: "Jaki mały".

W zapowiedzi materiału TVP 2 pada sugestia, że kobiecy głos to głos uczennicy gimnazjum. Zakonnicy twierdzą, że pracującej w szkole sekretarki. Zakonnicy poczuli się zagrożeni emisją materiału na tyle, że wystąpili do gdańskiego sadu o zakaz emisji.

Zakonnicy pozywają TVP

- Zwróciliśmy się do Telewizji Polskiej o umożliwienie dostępu do wszystkich nagrań, które zostały wykorzystane w reportażu. Pozwoliłoby to szkole i Zgromadzeniu ustosunkować się do stawianych zarzutów, a także do prawdziwości nagrań. Mimo wielu próśb w tej sprawie, kierowanych do telewizji, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mecenas Janusz Masiak, pełnomocnik gdańskiej szkoły de la Salle.

W ocenie prawnika rozmowy, których nagrania zostały wykorzystane w materiale, miały charakter prywatny i dziennikarz, który miał do nich dostęp, nie miał prawa ich upubliczniać bez zgody nagranych osób. - Liczyliśmy, że dojdzie do jakiejś ugody, ale we wtorek zdecydowaliśmy się złożyć w Sądzie Okręgowym w Gdańsku pozew przeciwko telewizji, był to ostatni możliwy termin. Naszym zdaniem doszło do naruszenia dobrego imienia Szkół im. św. Jana de la Salle i dóbr osobistych Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich prowadzącego szkołę - powiedział Masiak.

ja, "Gazeta Wyborcza"