32-letni Andrzej B. oraz 17-letnia Kamila M., którzy 10 stycznia zabarykadowali się w mieszkaniu w bloku przy ul. Cegielnianej w Sanoku, zginęli od pojedynczych strzałów w skroń - podaje TVN24, powołując się na wyniki sekcji zwłok pary.
Według informacji TVN24, przyczyną zgonu mężczyzny i kobiety były strzały w głowę z broni przyłożonej do skroni. Odstęp między śmiercią Andrzeja B. a zgonem Kamili M. był niewielki. Według relacji, para zginęła niedługo przed tym, gdy do mieszkania, w którym przebywała, wtargnęła policja.
Sekcja zwłok mężczyzny i kobiety została przeprowadzona w Rzeszowie.
Do dramatu w Sanoku doszło 10 stycznia. Podejrzewany o zabójstwo mężczyzna, który miał zostać zatrzymany, ostrzelał z okna mieszkania policyjny samochód, po czym zabarykadował się w lokalu. Była z nim jego 17-letnia przyjaciółka.
Na miejsce przyjechali antyterroryści. Policyjnym negocjatorom nie udało się nawiązać kontaktu z mężczyzną ani zmusić go do poddania się. Po kilku godzinach antyterroryści zdecydowali się na szturm. Podczas akcji zastrzelili psa. W mieszkaniu znaleźli ciała mężczyzny i kobiety.
zew, TVN24
Sekcja zwłok mężczyzny i kobiety została przeprowadzona w Rzeszowie.
Do dramatu w Sanoku doszło 10 stycznia. Podejrzewany o zabójstwo mężczyzna, który miał zostać zatrzymany, ostrzelał z okna mieszkania policyjny samochód, po czym zabarykadował się w lokalu. Była z nim jego 17-letnia przyjaciółka.
Na miejsce przyjechali antyterroryści. Policyjnym negocjatorom nie udało się nawiązać kontaktu z mężczyzną ani zmusić go do poddania się. Po kilku godzinach antyterroryści zdecydowali się na szturm. Podczas akcji zastrzelili psa. W mieszkaniu znaleźli ciała mężczyzny i kobiety.
zew, TVN24