Kaczyński: Tusk wykorzystuje lęk Polaków do perfidnej gry

Kaczyński: Tusk wykorzystuje lęk Polaków do perfidnej gry

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło:Wprost
-Polacy nie mogą podejmować decyzji wyborczych, straszeni jakąś wyimaginowaną agresją Rosji. Tusk używa tej retoryki "wojny" do budowania stanu zagrożenia, irracjonalnej obawy, całkowicie cynicznie i świadomie przeciwko nam. Wie, że gdzieś ten lęk w Polakach jest, i wykorzystuje to do perfidnej politycznej gry - powiedział Jarosław Kaczyński w rozmowie "Gazetą Polską".
Kaczyński pytany o katastrofę smoleńską powiedział, że możemy powiedzieć, co się na pewno nie stało. - Nie stało się to, co podaje oficjalna wersja zdarzeń zaordynowana przez MAK i przyjęta przez komisję powołaną przez premiera Tuska. Wiemy natomiast, że mieliśmy do czynienia z szeregiem niebywałych wydarzeń, jeśli chodzi o przygotowanie tej wizyty i o sam lot. Możemy z całą pewnością powiedzieć, że Rosjanie najpierw nakazali schodzenie do wysokości przed lądowaniem, a następnie rozkazem „pas wolny” nakazali lądowanie. Mimo że – podobno – nie było do tego warunków. Co ważne, decyzja o tym, iż samolot rządowy RP ma lądować, została wydana w Moskwie, o czym się mało mówi, a jest to istotna informacja - zaznaczył Kaczyński.

- Możemy też powiedzieć na pewno, że ten samolot nie mógł się rozbić z takich powodów, jakie są podawane – mówię tu o brzozie. Nie ma również wątpliwości co do tego, że gdyby rzeczywiście uderzył w podłoże z taką prędkością, co do której nie ma sporu – 9 m/s, czyli tyle, ile przy normalnym lądowaniu – to o żadnym rozpadzie na tysiące części nie mogło być mowy. Jest nawet wysoce prawdopodobne, że by nawet nie pękł. W takiej sytuacji pytanie o to, co naprawdę stało się w pobliżu lotniska w Smoleńsku, nasuwa się samo. Co było przyczyną tak nieprawdopodobnego zniszczenia samolotu? Narzucającą się odpowiedzią jest stwierdzenie, iż doszło do wybuchu - podkreślił prezes PiS.

W ocenie Kaczyńskiego Polacy muszą wyrwać się z "paraliżu lęku". - Nie mogą podejmować decyzji wyborczych, straszeni jakąś wyimaginowaną agresją Rosji. Tusk używa tej retoryki „wojny” do budowania stanu zagrożenia, irracjonalnej obawy, całkowicie cynicznie i świadomie przeciwko nam. Wie, że gdzieś ten lęk w Polakach jest, i wykorzystuje to do perfidnej politycznej gry - stwierdził prezes PiS.

ja, "Gazeta Polska", niezalezna.pl