Znów tragedia w górnictwie (aktl.)

Znów tragedia w górnictwie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do silnego wstrząsu górotworu doszło w kopalni "Katowice-Kleofas" w Katowicach, w strefie zagrożenia było trzech górników. W nocy z kolei zginął polski górnik w czeskiej kopalni.
Ratownikom udało się wydobyć wszystkich trzech górników, zasypanych po tąpnięciu w kopalni "Katowice-Kloefas", ale jeden zmarł w drodze do szpitala - poinformował naczelny inżynier kopalni Mirosław Zacharski.

Do bardzo silnego wstrząsu górotworu doszło w kopalni we  wtorek przed godz. 9 rano na 120-metrowym odcinku chodnika po  przeprowadzeniu w nocy tzw. profilaktycznych strzałów odprężających, które miały zapobiec tąpnięciu.

Zacharski zaprzeczył, by te profilaktyczne strzały mogły być przyczyną wypadku. Jego zdaniem, do tąpnięcia doszło z przyczyn naturalnych.

Z kolei w kopalni CzSM w Stonawie na czeskim Śląsku zginął polski górnik - poinformował rzecznik prasowy spółki akcyjnej Kopalnie Czesko- Morawskie.

Do wypadku doszło około 2.20 w nocy, kiedy na poziomie 900 metrów prowadzone były prace wydobywcze. W trakcie wiercenia otworów do  odstrzału na przodku oderwał się skalny blok, przygniatając 36- letniego Polaka. Mężczyzna w wyniku poważnych obrażeń głowy zginął na miejscu.

Polski górnik pochodził z miejscowości Kamiennik. Był żonaty. Osierocił troje dzieci. W Czechach pracował zatrudniony przez pośredniczącą w pracy polskich górników w czeskich kopalniach firmę Polalpex.

"Za wcześnie jeszcze, by mówić o przyczynach tragedii. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego w Ostrawie" - powiedział rzecznik prasowy spółki akcyjnej Kopalnie Czesko-Morawskie Radek Chalupa.

sg, pap