"W Kościele nie ma odpowiedzialności zbiorowej, jest tylko jednostkowa. I taką odpowiedzialność jednostkową ponosi biskup, który nie zawiesza księdza po informacji o czynach pedofilskich, i nie nakłada kar kanonicznych na księdza, którego skazano wyrokiem za pedofilię" - napisał komentując wyrok ws. ks. Grzegorza K. Tomasz Terlikowski.
Publicysta przekonuje, że jako ojciec piątki dzieci "chciałby mieć pewność, że jeśli do biskupa przyjdzie psycholog z takim doniesieniem [o pedofilii księdza - red.]albo zgłoszą się rodzice poszkodowanego chłopca, to on – natychmiast zawiesi księdza i zabroni mu pracy z dziećmi i młodzieżą".
"Jeśli takich działań biskup czy kuria (nie rozstrzygam zakresu odpowiedzialności) nie podejmuje, jeśli nie odwołuje księdza z funkcji nawet po wyroku (co mnie obchodzi, że on nie jest prawomocny, ja chcę, by moje dzieci były bezpieczne), i dopiero interwencja telewizji skłania do podjęcia jakichkolwiek działań, to oznacza to lekceważenie dobra dzieci i zaufania rodziców do instytucji. I nie ma to nic wspólnego z atakiem na Kościół" - wyjaśniał Terlikowski.
Zdaniem publicysty ws. ks. Grzegorza K. to nie media, które nagłośniły sprawę, ale kuria skrzywdziła Kościół, poprzez "udawanie, że nic się nie stało".
Fronda.pl, ml
"Jeśli takich działań biskup czy kuria (nie rozstrzygam zakresu odpowiedzialności) nie podejmuje, jeśli nie odwołuje księdza z funkcji nawet po wyroku (co mnie obchodzi, że on nie jest prawomocny, ja chcę, by moje dzieci były bezpieczne), i dopiero interwencja telewizji skłania do podjęcia jakichkolwiek działań, to oznacza to lekceważenie dobra dzieci i zaufania rodziców do instytucji. I nie ma to nic wspólnego z atakiem na Kościół" - wyjaśniał Terlikowski.
Zdaniem publicysty ws. ks. Grzegorza K. to nie media, które nagłośniły sprawę, ale kuria skrzywdziła Kościół, poprzez "udawanie, że nic się nie stało".
Fronda.pl, ml
