Ekspert Macierewicza mówił, że blefował. Wydał oświadczenie

Ekspert Macierewicza mówił, że blefował. Wydał oświadczenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prof. Jacek Rońda (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
- Samolot rządowy w chwili wybuchu lub serii wybuchów, tj. miedzy TAWS 37 i TAWS 38, znajdował się na wysokości w przedziale 50 do 60 metrów. W chwili decyzyjnej, kiedy Major Protasiuk pierwszy raz wydał komendę: "Odchodzimy", samolot znajdował się na wysokości ponad 100 metrów. Mimo prawidłowych działań załogi, samolot zniżał się dalej z nieznanych powodów technicznych - napisał w oświadczeniu rozesłanym do mediów prof. Jacek Rońda, jeden z ekspertów parlamentarnej komisji ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej pod wodzą Antoniego Macierewicza.
Wcześniej Rońda na antenie TV Trwam mówił, że piloci Tu-154M zeszli poniżej 100 metrów, a on sam w wywiadzie z Piotrem Kraśko " trochę zagrał ".

W programie Piotra Kraśki wyemitowanym w kwietniu 2013 prof. Rońda twierdził, że piloci Tu-154M nie zeszli poniżej wysokości 100 metrów. Dodał też, że jego słowa potwierdza dokument z Rosji. - Nie mogę podać źródeł. Kupiłem na rynku. Źródło pozostanie niejawne. Mogę dostarczyć oryginały. Mam swoje dojścia - mówił Rońda.

- To był blef, na tym dokumencie nic nie było - stwierdził Rońda na antenie TV Trwam. - Ja w wywiadzie z panem Kraśko trochę zagrałem. Z różnych względów. Ponieważ pan Kraśko grał ze mną, no to tak jak w kartach się gra w niektórym układzie... Z panem nie będę grał w karty, w związku z tym powiem, że oni zeszli poniżej 100 metrów. Byli gdzieś na wysokości pomiędzy 50 a 60 metrów - przyznał ekspert Macierewicza.

ja, Gazeta.pl, TV Trwam