Kaczyński o Ukrainie: Powinniśmy być narodami zaprzyjaźnionymi

Kaczyński o Ukrainie: Powinniśmy być narodami zaprzyjaźnionymi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot.Wprost) 
Jarosław Kaczyński mówił wczoraj w TV Republika, że w sprawie Ukrainy trzeba zachować się tak samo, jak jego brat w 2008 roku, kiedy pojechał wspomóc Gruzję.
- W sprawie Ukrainy potrzebna jest zdecydowana aktywność i przywództwo – ocenił Kaczyński. Prezes PiS odpowiedział też premierowi Donaldowi Tuskowi, który dziękował na Twitterze za jego wyjazd do Kijowa. - Za gratulacje dziękuję. Jestem usatysfakcjonowany i z lekka zaskoczony – powiedział.

Kaczyński wyjaśnił, że pojechał do Kijowa, bo „nasi wschodni sąsiedzi potrzebowali kogoś, kto ich poprze”.  Zaznaczył, że Ukraina powinna podchodzić do zbliżenia z UE bez kompleksów. – To jest duży naród, a gdyby doszło do akcesji, to terytorialnie byłoby to największe państwo w UE. Unia byłaby silniejsza, gdyby tak się stało – powiedział.

 – Mam nieskromne przeświadczenie, że wpłynęliśmy także na to, że pojechał tam przedstawiciel prezydenta RP Henryk Wujec, a także Jacek Protasiewicz – dodał. - Zrobiliśmy coś dobrego dla sprawy, która jest bardzo ważna dla Polski i Europy – stwierdził.

Kaczyński mówił, że zauważył bardzo dużo "propolskiego nastroju" w Kijowie. – Być może to sytuacyjne, ale to dobra baza i dobry punkt oparcia, żeby stosunki polsko-ukraińskie doprowadzić do takiego stanu, w jakim być powinny – powiedział prezes PiS. - Powinniśmy być narodami zaprzyjaźnionymi – ocenił.

Kaczyński nie krył rozczarowania polskich władz ws. Ukrainy. Zaznaczył jednocześnie, że teraz nie jest dobry moment na rozliczanie działań m.in. Radosława Sikorskiego. - Sikorski ma do wypełnienia misję. (…) Sądzę, że powinien pojechać do Kijowa, będąc jednocześnie aktywnym na arenie europejskiej – powiedział Kaczyński.  Stwierdził, że dążyłby do zwołania posiedzenia europejskich władz. – Jest także miejsce na aktywność w stosunku do Waszyngtonu – dodał. – Mój brat przejął przywództwo w tej części Europy w 2008 roku i teraz trzeba zrobić to samo. To jest teraz mniej ryzykowne niż wtedy, ale podjęcia takiego ryzyka przez tych panów (Sikorskiego i Tuska – red.) bym się nie spodziewał – ocenił prezes PiS.

republika TV,