- Z materiałów, które są w posiadaniu PiS wynika, że podczas wyborów mogły być fałszerstwa, by zmienić wynik na rzecz Platformy. Była też silna presja na władze lokalne. Mówiono: jeśli wasza gmina przegra, nie dostanie pieniędzy. Sprawę powinien rozstrzygnąć sąd. Jeśli skala fałszerstwa była duża na tyle że mogła przesądzić o dwóch, trzech mandatach, wybory należałoby powtórzyć - mówił na antenie RMF FM polityk PiS Witold Waszczykowski.
Waszczykowski pytany, czy wybory zostały sfałszowane stwierdził, że jeszcze tego nie wie. - Jest szereg przypadków, które odkryliśmy. Chcemy przekazać wymiarowi sprawiedliwości, niech to rozstrzygnie. Były nieprawidłowości, zaniedbania, niechlujstwa. Niech to wymiar sprawiedliwości określi, czy to były też fałszerstwa świadome. Z tego co widziałem, z tych materiałów, które przekazano w Prawie i Sprawiedliwości i które upubliczniono, to mogły być fałszerstwa - stwierdził polityk PiS.
Waszczykowski dodał, że chodziło o to, by zmienić wyniki wyborów na rzecz PO. - Jeśli wymiar sprawiedliwości odkryłby, że była to duża skala, która mogła przesądzić o jednym, dwóch, lub trzech mandatach to należy powtórzyć wybory - dodał.
- Jeżdżąc po województwie łódzkim jeszcze w czasie kampanii, mówiono nam jednoznacznie, że jest silna presja, władz sprawujących władzę w gminach, że jeśli ta czy inna gmina przegra nie otrzyma pieniędzy z sejmiku - powiedział.
RMF FM
Waszczykowski dodał, że chodziło o to, by zmienić wyniki wyborów na rzecz PO. - Jeśli wymiar sprawiedliwości odkryłby, że była to duża skala, która mogła przesądzić o jednym, dwóch, lub trzech mandatach to należy powtórzyć wybory - dodał.
- Jeżdżąc po województwie łódzkim jeszcze w czasie kampanii, mówiono nam jednoznacznie, że jest silna presja, władz sprawujących władzę w gminach, że jeśli ta czy inna gmina przegra nie otrzyma pieniędzy z sejmiku - powiedział.
RMF FM