Przesłuchano właściciela drona. Przyznał, że używał go w czasie incydentu

Przesłuchano właściciela drona. Przyznał, że używał go w czasie incydentu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przesłuchano właściciela drona. Przyznał, że używał go w czasie incydentu (fot. http://dgrsz.mon.gov.pl/)
Zidentyfikowano i przesłuchano 39-latka podejrzanego o sterowanie dronem, który mógł zderzyć się z samolotem na warszawskim Okęciu. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu niedaleko Piaseczna - podaje TVN 24.
Z mieszkania zabrany został również dron, który mógł nagrywać lot. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia, jeśli okaże się, że zagrożenie ze strony drona dla samolotu było realne. Po przesłuchaniu 39-latka wypuszczono do domu. Przyznał się do używania drona w czasie incydentu.

- On się przyznał do tego, że faktycznie mniej więcej w tym czasie używał tego urządzenia, natomiast zabezpieczone zostało to urządzenie i zachodzi duże prawdopodobieństwo, że rejestrowało tor swojego lotu, więc najważniejszą kwestią będzie opinia biegłych - jaki był tor lotu i kiedy ta maszyna była używana - powiedział Robert Opas z komendy stołecznej.  - - Jest to osoba nienotowana, niekarana - dodał.

O włos od zderzenia

Jak informował Aviaton Herald, który monitoruje i informuje o zdarzeniach w ruchu lotniczym na całym świecie, nad Warszawą nieomal doszło do kolizji pasażerskiego samolotu z dronem.

Według informacji portalu Embraer ERJ-195 niemieckich linii lotniczych Lufthansa, który w ramach lotu LH-1614 leciał z Monachium do Warszawy, poinformował wieżę kontroli lotów, że podczas podejścia do lądowania na pasie startowym 33 w odległości około 100 metrów od maszyny przeleciał dron. Do zdarzenia doszło na wysokości 762 metrów.

Po tym jak pilot zgłosił wieży kontroli lotów tę sytuację, dodał iż administracja lotniska "powinna zadbać o swoją przestrzeń powietrzną”, bo takie zdarzenia "są naprawdę niebezpieczne”.

Po incydencie, Embraer kontynuował zniżanie i około 3 minuty później bezpiecznie wylądował na pasie 33.

TVN 24, Wprost.pl