Prokuratura: molestowania nie było (aktl.)

Prokuratura: molestowania nie było (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Okręgowa w Elblągu umorzyła postępowanie ws. domniemanego molestowania byłego ministranta z parafii św. Brygidy w Gdańsku, nie stwierdzając przestępstwa.
Uznano m.in., że chłopak nie był wykorzystywany seksualnie.

Prawda ujrzała światło dzienne; poczułem ulgę, ale nie w pełni - takimi słowami skomentował tę decyzję prokuratury ks. Jankowski. Podkreślił, że żadnego "molestowania nie było" i każdemu "może w  oczy spojrzeć", jednak "jak człowieka się obrzuca błotem, błoto wyschnie, odpadnie, ale plamy pozostaną". W rozmowie z  dziennikarzami podkreślił też, że nigdy nie był antysemitą, a  antysemityzm mu wmówiono.

Śledztwo w sprawie domniemanego molestowania ministranta było prowadzone od końca lipca br. O sprawie powiadomił gdańską prokuraturę miejscowy sąd rodzinny. Zeznania matki 16-letniego obecnie Sławomira R. z Gdańska wskazywały na osobę ówczesnego proboszcza, ks. Jankowskiego. Śledztwo prowadzono jednak "w  sprawie", a nie "przeciw" komukolwiek, i nikomu nie postawiono zarzutów. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała je po kilku tygodniach prokuraturze w Elblągu, by uniknąć zarzutów o  stronniczość.

W śledztwie wyjaśniano, czy doszło do doprowadzenia małoletniego poniżej lat 15 do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej, bądź do wykonania takiej czynności. Czyny takie zagrożone są karą do 10 lat więzienia.

"Jeśli chodzi o doprowadzenie małoletniego do obcowania płciowego, stwierdzono, że czynu tego nie popełniono" - powiedział PAP w poniedziałek szef elbląskiej prokuratury okręgowej Zbigniew Więckiewicz.

"Jeśli chodzi o takie zachowania księdza jak pocałunki, nie  stanowią one przestępstwa. Biegły seksuolog (prof. Zbigniew Lew Starowicz - PAP) stwierdził, że tzw. inne zachowania publiczne, także wobec innych osób na plebanii, nie były postrzegane jako motywowane seksualnie" - powiedział prok. Więckiewicz.

Prokuratura umorzyła też, ze względu na niską szkodliwość czynu, wątek dotyczący posiadania przez ks. Jankowskiego bez zezwolenia amunicji do broni gazowej. Podczas lipcowego przeszukania plebanii znaleziono tam 99 naboi.

Z powodu znikomej szkodliwości społecznej czynu umorzono również wątek dotyczący sfałszowania - według prokuratury - przez prałata dwóch podpisów na zaświadczeniu lekarskim. Miało ono posłużyć Sławomirowi R. do uzyskania indywidualnego toku nauczania w gimnazjum. Chłopak z tego nie skorzystał, bo przestał chodzić do  szkoły. Prok. Więckiewicz powiedział, iż pod uwagę wzięto, że  prałatowi chodziło o dobro małoletniego, który miał problemy w  szkole.

Umorzony został także wątek rzekomego wykorzystywania seksualnego przez prałata obecnie 21-letniego Piotra J. Mężczyzna ten, przesłuchany w październiku w szpitalu psychiatrycznym w  Warszawie, utrzymywał, że doszło do tego, kiedy miał 14 lat. Prokuratura uznała, że brak w tej sprawie danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Jak podała prokuratura, podczas śledztwa nie znaleziono dowodów, by na plebanii rozpijano i demoralizowano ministrantów.

W czasie przesłuchań mieli oni mówić, że pili tam alkohol, ale  kryjąc się przed prałatem. Przyznawali natomiast, że otrzymywali od prałata pieniądze.

Śledczy z Elbląga przekazali prokuraturze w Gdańsku do  odrębnych postępowań materiały dotyczące jeszcze dwóch wątków. Chodzi o używanie przez Sławomira R. narkotyków oraz sprawę zwartości twardego dysku zabezpieczonego podczas przeszukania plebanii kościoła św. Brygidy. Na dysku tym - jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa - oprócz treści pornograficznych miał znajdować się zeskanowany podpis abp Tadeusza Gocłowskiego i zapiski dotyczące księży z trójmiasta.

W śledztwie zeznawało kilkadziesiąt osób. Oprócz Sławomira R., domniemanej ofiary molestowania, także członkowie jego rodziny, byli ministranci, księża z bazyliki św. Brygidy oraz osoby w różny sposób związane z plebanią. Przesłuchiwany był także ks. Jankowski.

M.in. w związku z tą sprawą ks. Jankowski został odwołany 17 listopada, na mocy dekretu metropolity gdańskiego abp Tadeusza Gocłowskiego, z probostwa gdańskiej parafii św. Brygidy.

Metropolita gdański, abp. Tadeusz Gocłowski powiedział w  poniedziałek dziennikarzom, że prokuratura: "potwierdziła tylko to, o czym marzyłem, żeby tak było, dlatego że wiadomo - zarzut tego typu jest zarzutem karkołomnym, dramatycznym, miażdżącym, więc jeśli prokuratura umorzyła, to tylko się cieszyć".

Od momentu ujawnienia przez media informacji o prowadzonym śledztwie w obronie prałata po niedzielnych mszach protestowali jego parafianie. W minioną niedzielę ks. Jankowski wezwał ich do  zaprzestania manifestacji.

ss, pap