Zwycięski wieczór PiS! (aktl.)

Zwycięski wieczór PiS! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
PiS przed PO - takie są wyniki sondaży powyborczych exit polls, przeprowadzonych przez trzy ośrodki badawcze - instytut GfK Polonia, TNS OBOP i PBS.
Według sondaży GfK Polonia przeprowadzonych przed lokalami wyborczymi dla TVN, w parlamencie znajdą się PiS, PO, SLD, Samoobrona, LPR i PSL.

PiS uzyskała 28,26 proc. poparcia, PO - 26,48 proc., SLD -  10,97 proc.; Samoobrona - 10,16 proc., LPR - 8,25; PSL - 5,68 proc.

Frekwencja wyniosła 40,36 proc. Przed czterema laty frekwencja była wyższa, przekroczyła 46 proc.

Zgodnie z sondażem, w Sejmie PiS będzie miało 158 mandatów, 146 - PO, 55 - SLD, 47 - Samoobrona, 34 - LPR, 19 - PSL, 1 -  mniejszość niemiecka.

Do Sejmu nie weszły: SdPl - 3,27 proc. oraz PD - 2,76 proc.

W Senacie mandaty uzyskałyby: PiS - 45, PO - 41, LPR - 4, Samoobrona - 2, PSL - 2, SLD - 1, inni - 5.

Według sondażu, PiS uzyskało na wsi 25 proc. poparcia; Samoobrona - 20 proc.; PO - 16 proc.; PSL - 13 proc.; LPR - 12 proc.; SLD - 8 proc. W miastach powyżej 200 tys. na PO głosowało 36 proc. wyborców; PiS - 30 proc.; SLD - 11 proc.; LPR - 5 proc.; PO - 5 proc.; SdPl - 4 proc.; Samoobronę - 3 proc.

W tym sondażu pytano też o wybory prezydenckie. Wynika z niego, że pierwszej turze Donald Tusk (PO) uzyskałby 45 proc. poparcia, a  Lech Kaczyński (PiS) - 33 proc. Następne miejsca zajęliby Marek Borowski (SdPl) - 11 proc. i Andrzej Lepper (Samoobrona) - 6 proc. Drugą turę wygrałby Tusk - 57 proc., a Kaczyński mógłby w niej liczyć na 43 proc. głosów.

Wyniki wyborów opracowano na podstawie ankiet przeprowadzonych przed lokalami wyborczymi. Błąd statystyczny - 2 proc.

Według sondażu TNS OBOP i PBS dla TVP, PiS uzyskało w Sejmie 157 mandatów, PO - 138, SLD - 52, Samoobrona - 47, LPR - 45, PSL - 19, a mniejszość niemiecka - 2.

Sondażowa frekwencja na godz. 22.30 wyniosła 40,4 proc. Przed czterema laty była wyższa - ponad 46 proc.

Procentowe poparcie - według sondażu TNS OBOP i PBS z godz. 23 -  wygląda następująco: PiS - 27,6 proc., PO - 24,7 proc., SLD - 11,2 proc., Samoobrona - 10,5 proc., LPR - 9,9 proc., PSL - 5,9 proc.

Do Sejmu nie weszłyby: SdPl - 3,2 proc., Partia Demokratyczna- demokraci pl. - 2,7 proc., Ruch Patriotyczny - 0,7 proc., Polska Partia Pracy - 0, 7 proc. Pozostałe partie uzyskały w sumie 2,7 proc. poparcia.

Według sondażu rozkład miejsc w Senacie wygląda następująco: PiS -  40 mandatów, PO - 36, SLD - 6, PSL - 5, LPR - 4. Pozostałe 9  mandatów przypadną przedstawicielom innych partii.

Z badania TNS OBOP i PBS wynika, że mieszkańcy wsi głosowali głownie na PiS i Samoobronę. PiS na wsi uzyskało 25,7 proc., Samoobrona - 18,3 proc., PO - 16,1 proc., PSL - 12,6 proc., LPR -  12,4 proc. i SLD - 7,2 proc.

Pozostałe partie w środowisku wiejskim nie przekroczyły progu wyborczego.

Natomiast wśród prywatnych przedsiębiorców największym poparciem cieszyła się PO - głosowało na nią 38,8 proc. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość - 27,3 proc. głosów SLD poparło 8,2 proc. prywatnych przedsiębiorców, LPR - 4,9 proc., PSL - 3,8 proc., SdPl - 3,1 proc., Partia Demokratyczna-demokraci.pl -  2,9 proc.

Z sondażu wynika, że tylko 38,8 proc. wyborców, którzy w wyborach parlamentarnych w 2001 r. zagłosowali na SLD, oddało w tym roku ponownie swój głos na tę partię. Pozostali zwolennicy SLD sprzed czterech lat głosowali w niedzielę przede wszystkim na PO - 17,6 proc., PiS - 14,3 proc., SdPl - 9,5 proc. i Samoobronę - 6,4 proc.

Wyniki sporządzono na podstawie tzw. sondaży exit poll przeprowadzonych przez około 2000 ankieterów pod  lokalami wyborczymi. Ankieterzy prosili co dziesiątą wychodzącą z lokalu wyborczego osobę o samodzielne wypełnienie ankiety, która zawierała listę ugrupowań biorących udział w wyborach. Wypełnione kwestionariusze respondenci wrzucali do specjalnie oznakowanej urny.

Senat na prawo

W nowowybranym senacie zasiądą najprawdopodobniej dotychczasowi senatorowie Krzysztof Piesiewicz (PO) i Zbigniew Romaszewski (PiS); także wokalista "Budki Suflera" Krzysztof Cugowski (PiS), b. rektor SGH Marek Rocki (PO), Bogdan Borusewicz oraz Maciej Płażyński - wynika z danych opublikowanych w niedzielę wieczorem na stronach internetowych dziennika "Rzeczpospolita".

Jak podaje gazeta, senatorami najprawdopodobniej nie zostaną kandydaci SLD Marek Dyduch, Józef Oleksy, Jerzy Dziewulski i  Longin Pastusiak. Prawdopodobnie mandatu senatorskiego nie uzyskają również Jan Olszewski (Ruch Patriotyczny), Andrzej Wielowieyski (Partia Demokratyczna-demokraci.pl) i niezależny kandydat Henryk Stokłosa.

Zwycięzca dyktuje warunki

Po ogłoszeniu pierwszych wyników badań sondażowych w sztabie wyborczym PiS zapanowała euforia. Oglądający telewizyjną relację działacze i sympatycy partii owacyjnie przyjęli wiadomości ze studia TVP.

Ci, którzy są za zmianami, okazali się większością i to jest źródło naszego optymizmu - mówił Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział, że przyszły rząd ma mieć charakter koalicyjny a nie autorski, jaki według niego proponowała PO w przypadku wygranych wyborów. Jak dodał, PiS chce objąć resorty: spraw wewnętrznych i  administracji, sprawiedliwości, rolnictwa i ochrony środowiska, kultury oraz "dwa poważne resorty gospodarcze".

"My mamy premiera, bo wygraliśmy. Rozumiem, że wobec tego Platforma będzie aspirowała do tego, by objąć stanowisko marszałka Sejmu" - powiedział J.Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS, fakt, że większość z biorących udział w  wyborach parlamentarnych poparła program PiS, świadczy o tym, że  "wielki zamysł przebudowy, naprawy RP, powiedzie się". Prezes PiS wyraził głębokie przekonanie, że jego partia i PO pójdą dalej razem i "razem zwyciężą dla Polski".

"Przed nami są jeszcze wybory prezydenckie, w których ostatecznie rozstrzygnie się, która z koncepcji dalszej drogi RP ma większe społeczne poparcie - ta nasza, czy ta, którą proponują nasi przyjaciele i koalicjanci" - powiedział J.Kaczyński.

Kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński podziękował wszystkim, którzy głosowali na PiS, na - jak to nazwał - "program nie  eksperymentu, ale racjonalnego, zdrowego rozsądku". Dodał, że  "cel, jakim jest przywrócenie większości Polakom ich państwa, najwyższej wartości jaką jest suwerenna Rzeczpospolita, będzie w  najbliższych latach osiągnięty".

Lech Kaczyński chciałby, by PO nie była - jak się wyraził - "wewnętrzną opozycją w rządzie, tylko jego aktywnym, pomysłotwórczym, mającym wielką siłę przebicia, mającym zrozumienie polskich przedsiębiorców, składnikiem".

"Cel, jakim jest przywrócenie większości Polaków ich państwa, największej wartości jaką jest suwerenna RP - będzie w  najbliższych latach osiągnięty. Zrobi to PiS, zrobi to prezydent, którym mam nadzieję zostanę, zrobią to nasi przyjaciele z PO" -  oświadczył Kaczyński.

Szef klubu parlamentarnego PiS Ludwik Dorn powiedział, że  jest zadowolony z sondażowych wyników wyborów. Jak podkreślił, jest pełen uznania dla "sztabowców PO" za drugie miejsce, bo - jak zaznaczył - "w ustabilizowanych demokracjach formacje czysto liberalne nie przekraczają kilkunastu procent głosów - a im to się udało".

"Nasze zwycięstwo, to zwycięstwo naszego programu" - powiedział Kazimierz Marcinkiewicz. Jego zdaniem, podstawą rozmów przyszłej koalicji będzie program gospodarczy PiS. Zapowiedział, że PiS chce jak najszybciej przystąpić do rozmów.

Szef PO Donald Tusk pogratulował zwycięstwa konkurentom z PiS i podziękował wszystkim tym, którzy - jak powiedział - uwierzyli, że w Polsce może dojść do dobrej zmiany i zagłosowali na Platformę.

Lider PO Jan Rokita powiedział, że teraz PO czeka, aż lider PiS Jarosław Kaczyński przedstawi skład rządu i program jego działania. "Wierzę, że uda się stworzyć dobry rząd i uda się nie zawieść nadziei Polaków. My będziemy stali na straży tych wartości. Inicjatywa należy do braci Kaczyńskich. (...) Gratulacje dla braci Kaczyńskich za zwycięstwo i zobaczymy, co będzie. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze" - dodał.

Nastrój radości, a nawet triumfalizmu panował w niedzielny wieczór w sztabie największego zwycięzcy wśród przegranych - Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który według sondaży będzie trzecią siłą w parlamencie po PiS i PO i największą partią opozycyjną. - Ataki na Sojusz nie dały spodziewanych rezultatów - stwierdził Józef Oleksy. Szef partii Wojciech Olejniczak uważa, że wyborcy docenili zmiany, których dokonał wraz z Grzegorzem Napieralskim i obiecał, że SLD będzie konstruktywną opozycją.

- Jakość tej opozycji zależy od tego, kto wejdzie do Sejmu. No i musi ona robić wszystko, by jak najszybciej przestać być opozycją - dodał Leszek Miller. Wrzucił też kamyczek do ogródka Olejniczaka, zauważając, że jak ruszała kampania wyborcza sondaże dawały SLD ok. 14 proc. - Trzeba zastanowić się, skąd wziął się ten spadek - studził entuzjazm obecnego lidera. Wyraził żal, że nie ma wśród zwycięzców wyborów Marka Borowskiego, ale - jak oświadczył - poniósł on zasłużoną karę.

Powodów do radości nie miał najprawdopodobniej odchodzący z polityki Józef Oleksy, który startował bez powodzenia do Senatu. Jak twierdził, liczył się z tym i chciał - jak powiedział - poddać się pod osąd wyborców.

Największe zdziwienie wywołało pojawienie się w sztabie SLD Tomasza Nałęcza. Tłumaczył on tę zaskakującą wizytę swoją sympatią do Wojciecha Olejniczaka. W sztabie znalazł się też Robert Kwiatkowski z "grupy trzymającej władzę", ściganej do niedawna przez Nałęcza - jako przewodniczącego komisji śledczej ws. Rywina.

em, TNV24, pap