Tusk u Barroso (aktl.)

Tusk u Barroso (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po spotkaniu z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, kandydat na prezydenta Donald Tusk powiedział, że zapewnił Barosso, iż Polska po wyborach będzie dalej ambitnym, aktywnym i ważnym członkiem Unii Europejskiej.
Kolejne negocjacje koalicyjne PO-PiS odbędą się, "kiedy partnerzy będą gotowi nie do przekrzykiwania się, ale  bardzo poważnej rozmowy" - dodał kandydat Tusk.

Jego zdaniem przerwa w rozmowach "przyda się, żeby ostudzić głowy".

Tusk zapytany przez dziennikarzy, co zamierza odpowiedzieć na  ultimatum PiS, które domagało się przedstawienia w piątek kandydatury PO na wicepremiera, odparł: "nic". Kandydat PiS na  premiera Kazimierz Marcinkiewicz od odpowiedzi Tuska wezwanie PiS uzależniał wcześniej przedstawienie celów i zadań koalicyjnego rządu.

"Dzisiaj starałem się potwierdzić naszą silną i stabilną pozycję we wszystkich ważnych dla Polski i dla Europy sprawach. Jeśli chodzi o kontekst krajowy, będę robił wszystko, tak jak do tej pory, żeby nie było emocji, waśni, ultimatów, niepotrzebnych nerwowości" - powiedział Tusk, apelując o "pokojowy nastrój" przy "budowaniu nowej rzeczywistości w Polsce".

"Jeśli politycy mieliby się w czasie tworzenia rządu kłócić z  powodu wyborów prezydenckich, to lepiej, żeby tego nie robili przez najbliższych kilka dni" - dodał Tusk.

Odmówił szerszych odpowiedzi na pytania dotyczące polskiej polityki wewnętrznej. "Nie będę wyrokował tutaj, w tym miejscu, jak będzie wyglądał rząd" - powiedział, ale towarzyszącego mu Jacka Saryusz-Wolskiego nazwał "najpoważniejszym kandydatem" na  przyszłego szefa dyplomacji. Saryusz-Wolski odmówił komentarzy na  ten temat.

Tusk nie wykluczył spotkania w Brukseli ze swoim konkurentem w  wyborach prezydenckich Lechem Kaczyńskim, który chwilę po nim złożył wizytę u Barroso.

Kandydat PO na prezydenta powiedział, że duża część jego rozmowy z przewodniczącym Komisji Europejskiej dotyczyła nowego budżetu UE. Dodał, że "dla Polski sprawą pierwszorzędną nie jest w tej kwestii tempo, tylko efekt" i że liczy na "europejską solidarność", która urzeczywistni się poprzez budżet wyrównujący pozycję krajów biedniejszych wobec bogatszych. "Tutaj było pełne zrozumienie przewodniczącego Barroso" - zaznaczył.

Tematem rozmowy była także sytuacja na Białorusi, szanse dla  Polski płynące z tzw. dyrektywy usługowej, polityka energetycznej z uwzględnieniem kwestii rurociągu Rosja-Niemcy na dnie Morza Bałtyckiego, i wspólna wschodnia polityka UE, gdzie Polska miałaby odgrywać "istotną rolę". "Uzyskaliśmy potwierdzenie tego, że  Europa nie zamyka drzwi przed Ukrainą" - dodał Tusk.

Odrzucił argument, że jego wizyta w Brukseli jest elementem kampanii wyborczej, podkreślając, że była organizowana od dwóch miesięcy. "Fakt, że przewodniczący KE przyjmuje liderów politycznych po wyborach parlamentarnych, a także kandydatów na  ważny urząd w bardzo ważnym kraju europejskim, nie jest czymś gorszącym" - powiedział.

Jego zdaniem wizyta następuje w odpowiednim momencie, "aby potwierdzić uzasadnione aspiracje Polski w UE. Silna Polska w  silnej Unii to jest hasło, które powinno obowiązywać każdego odpowiedzialnego polityka. Mam nadzieję, że ta druga wizyta też temu służy" - powiedział, nawiązując do rozmowy Kaczyńskiego z  Barroso.

ks, pap