Sąd jak trybunał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wyrok sądu okręgowego to tylko konsekwencja absurdalnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed paru dni. Sędziowie TK uznali wówczas, że sejm nie ma uprawnień do badania działalności NBP i jego prezesa. Jest to o tyle dziwne, że takie uprawnienia ma zapisane w ustawie Najwyższa Izba Kontroli, która z kolei odpowiada przed sejmem.
Sędziowie nie po raz pierwszy naginają Konstytucję do swoich poglądów politycznych. Przykładowo, zapisana w ustawie zasadniczej zasada ochrony prawa własności w świetle wyroków TK praktycznie przestała istnieć. Uchwalona w 2005 r. głosami posłów SLD tzw. ustawa zabużańska, przyznawała zabużanom, którzy jeszcze nie otrzymali rekompensaty za mienie pozostawione na Wschodzie 20-proc. odszkodowanie. Problem polega na tym, że 90 proc. z ok. 1,5 mln zabużan otrzymało już odszkodowanie odpowiadające 100 proc. wartości pozostawionego przez nich mienia. Przyznanie reszcie tylko 20 proc. jest w oczywisty sposób niezgodne z zasadą równości wszystkich obywateli wobec prawa i ochrony prawa własności. TK w swoich wyrokach kompletnie pominął ten wątek.

Trudno oczekiwać od sędziów sądów powszechnych by wydawali sprawiedliwe wyroki skoro z góry idzie taki przykład. Zadziwiające jest to, że polscy sędziowie nie zauważają jak wydawane przez nich wyroki są postrzegane przez społeczeństwo. Jeszcze w 1990 r. zaufanie do polskich sądów miało prawie 80 proc. Polaków, dziś tylko 29 proc.