Nowa fala migrantów może przybyć na granicę. Jest pretekst dla obywateli krajów podwyższonego ryzyka

Nowa fala migrantów może przybyć na granicę. Jest pretekst dla obywateli krajów podwyższonego ryzyka

Granica polsko-białoruska, zdjęcie ilustracyjne
Granica polsko-białoruska, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Artur Reszko
Obywatele krajów podwyższonego ryzyka mogą mieć pretekst, by pojawić się na polsko-białoruskiej granicy. Wszystko za sprawą ruchu Aleksandra Łukaszenki.

Rosja i Białoruś kontynuują operację hybrydową z wykorzystaniem migrantów. Jej celem jest destabilizowanie Europy, w tym Polski. Z najnowszych danych udostępnionych przez Straż Graniczną wynika, że minionej doby z terenu Białorusi do Polski próbowało przedostać się nielegalnie 80 osób. Byli to między innymi obywatele Nepalu i Indii. Strażnicy poinformowali, że 14 z namierzonych osób, na widok patroli zawróciło na Białoruś.

„Nadal aktywny pozostaje szlak nielegalnej migracji prowadzący z Białorusi na Zachód. Rosja i Białoruś utrzymują presję migracyjną na naszą wschodnią granicę” – ostrzega pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.

Ostrzeżenie przed sytuacją na granicy. Mogą się tam pojawić obywatele krajów podwyższonego ryzyka

Stanisław Żaryn w najnowszej analizie przekazał, że potencjalnie nowym pretekstem ściągnięcia na Białoruś migrantów z krajów podwyższonego ryzyka może być organizowany w lipcu br. przez władze Białorusi Międzynarodowy Festiwal Sztuki „Słowiański Bazar” w Witebsku.

„Na mocy dekretu Aleksandra Łukaszenki uczestnicy wydarzenia i goście z 73 krajów (w tym Bliskiego Wschodu, Afryki i Ameryki Łacińskiej) zostali bowiem zwolnieni z obowiązku wizowego przy wjeździe na Białoruś. Wprowadzone ułatwienia migracyjne, jeśli okażą się skuteczne, mogą doprowadzić do zwiększenia napływu na Białoruś osób, które służby Łukaszenki wykorzystają do intensyfikacji operacji hybrydowej prowadzonej na naszej wschodniej granicy” – ostrzega pełnomocnik rządu.

Nie tylko Polska świadoma jest ryzyka tego typu incydentów. Władze Litwy spodziewają się, że reżim Łukaszenki może przeprowadzić prowokację z udziałem nielegalnych migrantów w trakcie szczytu NATO w Wilnie. – To na razie przypuszczalna opcja. Możliwe, że zostanie zrealizowana – tłumaczy szef litewskich pograniczników Rustamas Liubajevas.

Czytaj też:
Kolejny szturm na obwód biełgorodzki. „Dwie kompanie, wzmocnione czołgami”
Czytaj też:
Duża grupa obywateli Indii przy granicy z Białorusią. Najnowsze dane SG

Opracował:
Źródło: WPROST.pl