Jak dziś wygląda „Poli Raksy twarz”? Autor książki o aktorce ujawnia nieznane fakty

Jak dziś wygląda „Poli Raksy twarz”? Autor książki o aktorce ujawnia nieznane fakty

Pola Raksa na okładce „Filmu” 29 października 1972 roku
Pola Raksa na okładce „Filmu” 29 października 1972 roku Źródło:Wikimedia Commons / Zofia Nasierowska
Raksa ma do tego prawo, żeby nie pokazywać się publicznie i nie udzielać wywiadów. I to jest właściwie też fenomen, ona jest pod tym względem wyjątkowa. Jej ostatnie zdjęcia pochodzą z 2000 roku, więc dziś nie wiadomo nawet, jak wygląda. W kwietniu skończyła osiemdziesiąt jeden lat... – mówi Krzysztof Tomasik, autor książki o karierze i życiu jednej z najbardziej tajemniczych polskich aktorek.
Krzysztof Tomasik jest publicystą i działaczem LGBT. Na swoim koncie ma wiele publikacji biograficznych dotyczących gwiazd lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych: „Demony seksu" czy „Seksbomby PRL-u".

Wiktor Krajewski: Czy przypadkiem za sprawą swojej książki „Poli Raksy twarz” nie zrobiłeś czegoś wbrew decyzji Poli Raksy?

Krzysztof Tomasik: Wielkie pytanie! Mam nadzieję, że nie... Zanim przystąpiłem do pisania książki, zdecydowałem, że muszę uszanować decyzję Poli Raksy o wycofaniu się z życia publicznego. Nie pojechałem do niej do domu, nie wystawałem pod furtką, nie łapałem za klamkę, aby tylko namówić ją na rozmowę ze mną. Jednocześnie mówiąc o Poli Raksie, mamy do czynienia z osobą znaną, która przez wiele lat funkcjonowała w przestrzeni medialnej i o tym można pisać, mówić, przypominać. Jeżeli jesteś osobą publiczną, nie można sobie – ot tak! – powiedzieć, że…

...znikam i...

...i mnie nie ma. Zresztą poinformowałem Polę Raksę, że powstaje jej biografia. Kontaktowałem się z jej synem, za jego pośrednictwem usłyszałem odmowę dotyczącą rozmowy z Raksą, a nawet o samej Raksie. To nie wchodziło w rachubę, ale w żaden sposób nie próbowano zablokować wydania publikacji. Mam natomiast nadzieję, że moja książka jest napisana z sympatią do bohaterki i gdyby wpadłaby w jej ręce, to treść spodobałaby się jej.

Czyli nie wiesz, czy czytała twoje dzieło?

Nie mam pojęcia.

Poniekąd to trochę smutne. Piszesz książkę o kimś, a tym samym oddajesz komuś hołd, nie mając nigdy szansy spotkać się z osobą, której poświęcasz uwagę.

Byłem na to przygotowany i decydując się na podjęcie tematu życia oraz kariery Poli Raksy wiedziałem, że szansa na spotkanie czy rozmowę będzie po prostu minimalna, i że muszę zrobić to bez niej.

Źródło: Wprost

Ponadto w magazynie