Krzysztof Bosak w Polsat News przyznał, że Konfederacja „jeszcze” nie ma kontaktu z Elonem Muskiem. – Ja uważam, że Konfederacja byłaby naturalnym obiektem zainteresowania, dla takiego biznesmena też z temperamentem politycznym, jak Elon Musk. Natomiast szczerze powiedziawszy, to nie jest nasz styl uprawiania polityki, żeby napraszać się jakiemuś biznesmenowi, nawet najbogatszemu na świecie, czy w USA, zza oceanu – powiedział Bosak.
– To jest szerszy problem budowania kontaktów z amerykańską prawicą i z nową administracją prezydenta Trumpa. Najlepiej zbudowane te kontakty ma w tej chwili premier Węgier Viktor Orban – kontynuował lider Konfederacji. Bosak zauważył, że narodowcy, którzy dostali się do europarlamentu, są w jednej grupie politycznej z szefem węgierskiego rządu.
Konfederacja liczy na poparcie Muska? Diametralna różnica w podejściu Bosaka i Mentzena
Dzień wcześniej w tej samej stacji głos w tej sprawie zabrał Sławomir Mentzen. – Ja to od dawna powtarzałem, że nie chciałbym, żeby obce państwa, czy osoby spoza Polski mieszały się w wybory w Polsce. Jeżeli ktoś z zagranicy popiera kogoś w Polsce to nie dlatego, że to jest w interesie Polaków, tylko tego kogoś z zagranicy, więc ja tu na żadnej poparcie nie liczę i nie zamierzam się o nie starać – mówił kandydat Konfederacji na prezydenta.
Mentzen zgodził się z sugestią, że być może takie poparcie by mu się przydało. – Wyszedłbym na hipokrytę, bo ja od lat krytykuję zaangażowanie obcych sił w wybory w Polsce. Gdyby się nagle okazało, że ten obce siły wieją w moje plecy i pomagają mi, to wyszedłbym na hipokrytę, ale to jest kolejna różnica pomiędzy mną a Rafałem Trzaskowskim, że ja nie jestem hipokrytą. Ja wierzę w rzeczy, które mówię – podsumował polityk Konfederacji.
Czytaj też:
Mentzen o spotkaniu z Obajtkiem. „Zapraszał mnie poprzez pośredników”Czytaj też:
„Absurdalna sytuacja” w Konfederacji. Braun wyrzucony, a problemy się piętrzą