– To nie jest spór o praworządność, w każdym razie na pewno nie o praworządność w Polsce. To jest spór o suwerenność. Traktaty unijne mówią, że państwa członkowskie są sobie równe w zakresie praw i obowiązków. I zasada równego traktowania obejmuje tak poszczególne państwa, jak i każdego z obywateli z osobna – powiedział w Sejmie Zbigniew Ziobro.
– Jeżeli coś wolno Niemcowi, to wolno Polakowi, jeżeli wolno Hiszpanowi, to wolno też Polakowi. Jeżeli Hiszpanom wolno poprzez parlament wybierać swoją radę sądownictwa, to znaczy że to również wolno Polakom. To jest właśnie to, o co idzie. Że są tacy w Polsce, tam bardzo chętnie podejmujący ten temat w PE, w KE, w TSUE, którzy chcieliby nam odebrać równoprawne traktowanie, którzy chcieliby pokazać, że Polakom wolno mniej niż im. Taka Europa im odpowiada – tłumaczył minister sprawiedliwości.
Ziobro o traktatach UE
Według Prokuratora Generalnego „traktaty UE mówią, że każdy, zarówno obywatel państwa członkowskiego, jak i państwo jest równe w prawie i obowiązkach”. – Jak to może się dziać, że Niemcy mogą wyłaniać swoich sędziów na drodze mechanizmów parlamentarnych, demokratycznych, czyli politycznych w sensie, a w Polsce wprowadzenie pośrednio mechanizmu parlamentarnego, demokratycznego, nie poprzez wyłanianie wprost sędziów, jak to wyłaniają Niemcy, ale poprzez radę sądownictwa jest zbrodnią? Jeśli u nas jest zbrodnią, to u nich jest zbrodnią do kwadratu? – pytał polityk Solidarnej Polski.
W dalszej części swojego wystąpienia Zbigniew Ziobro stwierdził, że „Polska ma poczucie godności, a nasza historia daje nam prawo do tego, aby domagać się tylko tego, niczego więcej, żebyśmy mieli takie same prawo jak Niemcy”. – Niczego więcej nie chcemy. Jak Hiszpania. I oto idzie ten spór. Oni chcą nas upokorzyć, chcą ustawić w roli trzecioplanowego członka UE. Nie ma na to zgody – podsumował.
Sejm o zmianach w Sądzie Najwyższym
24 marca w Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie pięciu projektów reformy Sądu Najwyższego. Posłowie debatują nad projektami złożonymi przez Andrzeja Dudę, PiS, Solidarną Polskę, Lewicę oraz inne ugrupowania opozycyjne. Ich celem jest przede wszystkim odblokowanie unijnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy. KE na razie nie wyraziła na to zgody, ponieważ Polska nie dostosowała się do ubiegłorocznych orzeczeń TSUE dotyczących Izby Dyscyplinarnej.
Z kuluarowych informacji wynikało, że największe szanse na przyjęcie ma inicjatywa prezydencka. Zakłada ona likwidację Izby Dyscyplinarnej i przeniesienie tzw. neosędziów po innych izbach SN. Opozycja podkreślała, że ani projekt prezydencki, ani ten złożony przez PiS czy Solidarną Polskę nie rozwiązuje problemu upolitycznienia KRS.
Czytaj też:
Żukowska w Sejmie o „szalonym rajdzie Ziobry”. „Macie jeszcze szansę zawrócić”
