„Szanowny rozbawiony panie ministrze – nie wiedzieć z czego...”. Wicemarszałek Sejmu musiał interweniować

„Szanowny rozbawiony panie ministrze – nie wiedzieć z czego...”. Wicemarszałek Sejmu musiał interweniować

Piotr Zgorzelski
Piotr ZgorzelskiŹródło:Sejm
W środę w Sejmie doszło do osobliwej wymiany zdań między wicemarszałkiem Piotrem Zgorzelskim a politykami Solidarnej Polski, którzy nie mogli opanować głośnych rozmów i śmiechów. Poseł PSL Krzysztof Paszyk poradził wiceministrowi Sebastianowi Kalecie, by udał się do... gabinetu lekarskiego.

W środę Sejm przystąpił do drugiego czytania prezydenckiego projektu zakładającego likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W czasie debaty stanowisko klubu Koalicji Polskiej przedstawił Krzysztof Paszyk z , jednak zanim to mu się udało zrobić, doszło do słownej przepychanki między nim, prowadzącym obrady wicemarszałkiem Sejmu Piotrem Zgorzelskim, a wiceministrem sprawiedliwości Sebastianem Kaletą.

„Rozbawiony panie ministrze – nie wiedzieć z czego”...

– Szanowny panie marszałku, panie i panowie posłowie, rozbawiony panie ministrze – nie wiedzieć z czego... – rozpoczął swoje wystąpienie Paszyk, jednak od razu musiał przerwać. – Panie marszałku, bardzo proszę. Poseł Kaleta ma jakiś problem z opanowaniem emocji – zwrócił się o interwencję do Zgorzelskiego. Ten zareagował od razu.

– I to już od jakiegoś czasu. Bardzo proszę pana posła Kaletę o powstrzymanie się od tylko w pana mniemaniu dowcipnych uwag. Nadpobudliwość posłów Solidarnej Polski jest zrozumiała, ale też prosilibyśmy o powstrzymanie emocji – zaapelował Zgorzelski. „Pan jest porządny gość”, „panie marszałku, jak tak przed chwilą miło o PSL mówiłem” – słychać było z ław sejmowych. Posłowie nie mogli też powstrzymać śmiechów. – Wolimy żeby pan już w ogóle nie mówił. I prosimy o szacunek dla wystąpienia pana posła. Taki sam szacunek należy się wszystkim występującym – upomniał parlamentarzystów wicemarszałek.

Paszyk do Kalety: Tu jest gabinet lekarski

Do tej wymiany zdań swoje dorzucił Paszyk. – Gdyby sugestie pana marszałka nie podziałały to panie pośle Kaleta i w hotelu sejmowym jest gabinet lekarski, i tu pod nami jest gabinet lekarski. Można skorzystać z jakiegoś dodatkowego wsparcia – rzucił poseł PSL. Te słowa również zostały głośno skomentowane w ławach sejmowych.

– Wołałbym nie stosować przewidzianych regulaminem... Proszę, żeby pan nie prowokował, ponieważ jest wystąpienie klubowe. To jest bardzo poważna sprawa, a wy robicie sobie z tego śmiech. Jeszcze raz proszę o zachowanie spokoju na sali i umożliwienie posłowi wystąpienia – upominał znów Zgorzelski.

Czytaj też:
Tomczyk zarzucił Morawieckiemu kłamstwo. „Polska codziennie płaci milion euro kary”

Źródło: WPROST.pl