Rosja uderzona na własnym terytorium. USA odcinają się od działań Ukrainy

Rosja uderzona na własnym terytorium. USA odcinają się od działań Ukrainy

Antony Blinken
Antony Blinken Źródło:PAP / Epa/Michael Reynolds
Waszyngton skomentował ukraińskie ataki na lotniska pod Riazaniem i Engelsem. Za pośrednictwem sekretarza stanu Antony'ego Blinkena Amerykanie odcięli się od ukraińskich działań.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken skomentował tajemnicze eksplozje na dwóch rosyjskich lotniskach wojskowych. Choć Ukraina otwarcie nie przyznała się do wysadzenia samolotów wroga, wszyscy eksperci od wojskowości kierują swój wzrok w jej stronę. Strona amerykańska odcięła się od tych działań. Biały Dom oraz NATO wielokrotnie powtarzały w przeszłości, że nie dostarczą Ukrainie uzbrojenia, które umożliwi ataki poza jej granicami. Tego typu decyzja podyktowana była dążeniem do deeskalacji konfliktu z mocarstwem, posiadającym broń atomową.

USA: Nie zachęcaliśmy Ukrainy, ale nie będziemy powstrzymywać

– Ani nie zachęcaliśmy, ani nie umożliwiliśmy ukraińskich ataków wewnątrz Rosji. Ważną rzeczą jest jednak uświadomić sobie, że Ukraińcy każdego dnia żyją z ciągnącą się rosyjską agresją przeciwko ich krajowi – mówił w środę 7 grudnia Antony Blinken. – Dodawał, że najważniejsze było dla niego, by Ukraińcy posiadali wyposażenie niezbędne do obrony swojego życia, terytorium i swojej wolności.

Dla mediów wypowiedział się także obecny na konferencji prasowej sekretarz obrony Lloyd Austin. Podkreślał, że Stany Zjednoczone nie będą powstrzymywać Ukrainy przed opracowywaniem własnych metod uderzenia na długie dystanse. – Krótka odpowiedź brzmi – „nie”. Absolutnie nie będziemy tego robić – podkreślał.

W poniedziałek 5 grudnia doszło do eksplozji cysterny z paliwem na lotnisku Diagilewo w pobliżu Riazania. Zginęły tam trzy osoby, a kolejne sześć zostało rannych. Kolejny wybuch miał miejsce na pasie startowym w bazie rosyjskich sił powietrznych w pobliżu miasta Engels. Tam ranne zostały dwie osoby, poważnie uszkodzone zostały też dwa strategiczne bombowce Tu-95.

Rosja obwinia Ukrainę o atak dronami

Ministerstwo Obrony Rosji za sytuację obwiniło „reżim kijowski”. Zdaniem rosyjskiego resortu Siły Zbrojne Ukrainy chciały unieszkodliwić rosyjskie samoloty dalekiego zasięgu. Na lotnisku w Diagilewie mają stacjonować rosyjskie bombowce strategiczne, które są wykorzystywane do ataków na ukraińską infrastrukturę.

Zdaniem New York Timesa były to „najbardziej bezczelne ataki Ukrainy na terytorium Rosji”. Drony miały zostać wstrzelone z terytorium Ukrainy. Jeden z ataków był koordynowany przez siły specjalne. Według NYT był to także pokaz zdolności Ukrainy do atakowania na tak duże odległości. Baza Engels znajduje się bowiem ok. 482 km, a lotnisko w Razaniu ok. 724 km od granicy z Ukrainą, co jest „poza zasięgiem jakiegokolwiek znanego pocisku znajdującego się w arsenale Ukrainy”.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Putin o czasie trwania „specjalnej operacji wojskowej”. O tym rzadko wspominał
Czytaj też:
Będą strzelać do urzędników i żołnierzy. Tak Białoruś „odstrasza elementy destrukcyjne”