Posłowie PiS potępili zachowanie Grzegorza Brauna. Gliński: To jest nie do obrony

Posłowie PiS potępili zachowanie Grzegorza Brauna. Gliński: To jest nie do obrony

Poseł PiS Piotr Gliński na sali obrad Sejmu w Warszawie
Poseł PiS Piotr Gliński na sali obrad Sejmu w Warszawie Źródło:PAP / Marcin Obara
Grzegorz Braun przy pomocy gaśnicy zakłócił odbywające się w Sejmie uroczystości religijne. – Musimy także jako sejm podjąć jakąś decyzję – zapowiedział Piotr Gliński.

Poseł Konfederacji Grzegorz Braun zakłócił uroczystości religijne odbywające się w Sejmie. Przy użyciu gaśnicy zgasił on chanukiję, żydowski świecznik zapalany podczas Chanuki. Pomimo pytań nie wyraził wstydu. – Wstyd powinno być tym, którzy uczestniczą w aktach satanistycznego kultu – stwierdził polityk. Część budynku została ewakuowana, a poseł został wykluczony z obrad.

Piotr Gliński potępił zachowanie Grzegorza Brauna

Zanim do tego doszło, Grzegorz Braun zdążył zabrać głos w sali plenarnej, gdzie zadawane były pytania po exposé Donalda Tuska. Niedługo po nim na mównicę wszedł Piotr Gliński były wicepremier i minister kultury w rządzie Mateusza Morawieckiego.

– W związku z zaistniałą sytuacją chciałem w imieniu własnym, ale także, mam nadzieję, myślę, że całego naszego środowiska, klubu powiedzieć wyraźnie, że nie zgadzamy się na wszelkie akty nietolerancji i agresji na tle religijnym i jakimkolwiek innym. To przeczy podstawowym wartościom humanitarnym, humanistycznym. Nie zgadzamy się na to po prostu. W tej atmosferze także ja rezygnuję z zadawania pytania – zapowiedział polityk.

Były wicepremier domagał się ukarania Grzegorza Brauna. – Musimy także jako sejm, chyba że prezydium już podjęło tą decyzję, podjąć jakąś decyzję. Zwracam się także do środowiska Konfederacji, proszę państwa, przekraczamy w polityce straszliwe granice. Bardzo często to się zdarza. To jest agresja nie tylko na tle religijnym, ale także międzyludzkim. Tam były także małe dzieci. To jest w ogóle nie do obrony i nie do rozmowy na ten temat – zapewnił Piotr Gliński.

Posłowie chcieli zmienić Krzysztofa Bosaka

W podobnym tonie wypowiedział się jego partyjny kolega i były minister rozwoju Waldemar Buda. – Ta sytuacja jest sytuacją, która z pewnością powinna od całej grupy, od całej elity parlamentarnej wymagać jedności. Myślę, że tak jak tu jesteśmy, nie zgadzamy się, nie tylko z prawej strony, również z innej strony politycznej, z tym co się wydarzyło – stwierdził. Z zadania pytania jednak nie zrezygnował.

Politycy domagali się również zmiany przedstawiciela prezydium Sejmu prowadzącego obrady. W tym momencie był to Krzysztof Bosak z Konfederacji, który ich zdaniem jest „stroną” w całej sytuacji. Wicemarszałek zdecydował jednak o zarządzeniu przerwy.

Czytaj też:
Skandaliczny „happening” Grzegorza Brauna. Kłęby dymu w Sejmie
Czytaj też:
Sejm może potrwać do późnej nocy. Hołownia: Przywileje mają swoje skutki

Opracował:
Źródło: Wprost