Prezydent Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że nie jest przeciwko wstąpieniu Rosji do NATO. Swoimi słowami pozytywnie zaskoczył amerykańskich ekspertów wojskowych, donosi „Kommersant”.
„Nigdy nie mówię nigdy. Możliwe jest wstąpienie Federacji Rosyjskiej do takiego sojuszu wojskowego jakim jest NATO", powiedział na szczycie G-20 prezydent Miedwiediew. Wypowiedzią byli zaskoczeni wszyscy goście na sali, w tym przedstawiciele administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wstąpienie Rosji do NATO może jednak nie być na rękę Stanom Zjednoczonym, które są w tym sojuszu jedynym supermocarstwem. Po przyłączeniu Moskwy do organizacji, pozycja Ameryki znacznie by osłabła. Jednym z pozytywów byłby brak zagrożenia wybuchem nowej zimnej wojny, podkreśla dziennik.
„Moskwa chce nowego dialogu, jednak nie zamierza być podwładnym Ameryki. Jest to niewątpliwie krok naprzód. Rosjanie chcą lepszych stosunków" – tak skomentował słowa Miedwiediewa jeden z amerykańskich dziennikarzy znajdujących się na sali. Według ekspertów, Rosja przechodzi obecnie wielkie zmiany, a Miedwiediew jest bardziej otwarty na świat niż Putin. Z kolei inni specjaliści uważają, słowa prezydenta Rosji nie były szczere i miały tylko na celu poprawę reputacji kraju, która znacznie pogorszyła się po wojnie z Gruzją.
Rosja zapewne nie wejdzie do NATO w najbliższej dekadzie. Musi na początku umocnić swoją pozycję militarną i ekonomiczną, aby nikt nie miał wątpliwości, że jest tak samo potężna jak Stany Zjednoczone, konkluduje gazeta.
kr
„Moskwa chce nowego dialogu, jednak nie zamierza być podwładnym Ameryki. Jest to niewątpliwie krok naprzód. Rosjanie chcą lepszych stosunków" – tak skomentował słowa Miedwiediewa jeden z amerykańskich dziennikarzy znajdujących się na sali. Według ekspertów, Rosja przechodzi obecnie wielkie zmiany, a Miedwiediew jest bardziej otwarty na świat niż Putin. Z kolei inni specjaliści uważają, słowa prezydenta Rosji nie były szczere i miały tylko na celu poprawę reputacji kraju, która znacznie pogorszyła się po wojnie z Gruzją.
Rosja zapewne nie wejdzie do NATO w najbliższej dekadzie. Musi na początku umocnić swoją pozycję militarną i ekonomiczną, aby nikt nie miał wątpliwości, że jest tak samo potężna jak Stany Zjednoczone, konkluduje gazeta.
kr