Koniec stanu wojennego na Ukrainie. Rosja liczy, że „Zachód powstrzyma kraj przed kolejnymi prowokacjami”

Koniec stanu wojennego na Ukrainie. Rosja liczy, że „Zachód powstrzyma kraj przed kolejnymi prowokacjami”

Petro Poroszenko
Petro PoroszenkoŹródło:Newspix.pl / ABACA
Prezydent Ukrainy poinformował o zakończeniu stanu wojennego, który został ogłoszony na 30 dni po ataku Rosji na okręty ukraińskie w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej.

Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony prezydent Ukrainy ogłosił, że po 30 dniach na Ukrainie zakończył się stan wojenny. – Podjąłem decyzję, by go nie przedłużać, choć sytuacja wokół Ukrainy nie uległa znaczącej zmianie – oświadczył przywódca. Jednocześnie Poroszenko podkreślił, że dzięki wprowadzeniu stanu wojennego ukraińska armia poprawiła swoje możliwości obronne. Polityk dodał, że OBWE potwierdziła dane ukraińskiego wywiadu o znalezieniu w rejonie Ługańska systemów rakietowych Grad oraz artylerii wojskowej. – Nie zmniejszyła się obecność wojskowa Federacji Rosyjskiej na Morzu Azowskim. Nie wycofano także wojsk – powiedział prezydent Ukrainy.

Tymczasem rosyjskie MSZ przekazało, że liczy na to, iż Zachód będzie w stanie powstrzymać Ukrainę przed kolejnymi prowokacjami. - Liczymy na to, że zachodni kuratorzy Ukrainy nie tylko powstrzymają się od udziału w tej szalonej inicjatywie, ale także znajdą sposoby, by powstrzymać reżim rządzący w Kijowie i zmusić go do zrezygnowania z nieprzemyślanych kroków, które mogą doprowadzić do kolejnej eskalacji w regionie - powiedziała rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Maria Zacharowa.

Dlaczego wprowadzono stan wojenny?

Kilka tygodni temu Rosja powstrzymała trzy ukraińskie okręty marynarki wojennej przed wpłynięciem przez Cieśninę Kerczeńską do Morza Azowskiego. Umieszczono rosyjski statek pod mostem, blokując możliwość przepłynięcia. Przedstawiciele obu krajów zarzucali sobie prowokacyjne zachowania. Traktat dwustronny daje obu krajom prawo do korzystania z przestrzeni morskiej w tym regionie. Napięcia pojawiły się po tym, jak Rosja próbowała przejąć trzy ukraińskie okręty na Morzu Czarnym (Morze Azowskie jest jego częścią – red.), oskarżając o nielegalne wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Świadek, którego słowa przytacza Reuters, powiedział, że „rosyjski statek handlowy został ustawiony pod mostem”. Dodał, że „widział w przestrzeni powietrznej dwa rosyjskie samoloty”.

Przedstawiciele ukraińskiej marynarki wojennej twierdzili, że rosyjski okręt straży granicznej uderzył holownik, uszkadzając go. Oceniono, że Rosja zachowuje się „agresywnie i bezprawnie”. Ukraińcy utrzymują, że ich statki „miały pełne prawo być tam, gdzie się znajdowały – płynęły z portu w Odessie do Mariupola. Podróż wymagała przejścia przez Cieśninę Kerczeńską”.

Jak podaje agencja Reutera, rosyjska służba straży granicznej oskarżała z kolei Ukrainę o to, że nie poinformowała z wyprzedzeniem o rejsie. W oświadczeniu podano, że ukraińskie okręty „niebezpiecznie manewrowały, a także ignorowały wydawane instrukcje w celu wzbudzenia napięcia”. Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy odpowiedziało w komunikacie, że potrzebna jest jasna reakcja na ten incydent ze strony społeczności międzynarodowej. Jak informuje Reuters, Ukraina oskarżyła Rosję o otwarcie ognia do ukraińskich okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej. Podczas ataku rannych miało zostać sześciu ukraińskich marynarzy.

Czytaj też:
Okręt brytyjskiej marynarki wojennej HMS Echo na Ukrainie. „Wysyłamy sygnał do Putina”

Źródło: Ukraińska Prawda, TASS