Na początku grudnia 2020 roku przedstawiciele amerykańskiej dyplomacji ostrzegali, że Kreml planuje atak na Ukrainę. Jeden z wysokich rangą urzędników administracji amerykańskiej miał przekazać, że przy granicy rosyjsko-ukraińskiej może już stacjonować połowa z nich. Żołnierze mają być podzieleni na 50 grup taktycznych i stacjonować w czterech różnych lokalizacjach.
Część komentatorów sugerowała, że Władimir Putin celowo eskaluje napięcie, aby wymusić na Stanach Zjednoczonych i innych krajach NATO ustępstwa związane z gwarancjami bezpieczeństwa.
Rosyjskie wojsko przy granicy z Ukrainą
Tymczasem z ustaleń agencji Interfax, która powołuje się na służbę prasową Zachodniego Okręgu Wojskowego wynika, że rosyjskie ministerstwo obrony wysłało trzy tysiące żołnierzy na granicę z Ukrainą. Żołnierze mieli trafić na poligony w obwodach woroneskim, biełgorodzkim, briańskim i smoleńskim.
W manewrach bierze udział około 300 jednostek sprzętu wojskowego, w tym czołgi T-72B3, bojowe wozy piechoty BMP-2 i standardowa broń strzelecka. Według agencji wojsko ma trenować m.in. koordynację bojową różnych formacji oraz nowe metody i taktykę wykonywania misji ogniowych w złożonym środowisku.
USA założą sankcję na Rosję?
Jak informuje „New York Times”, administracja Joe Bidena i jej sojusznicy przygotowują plan sankcji, które mają zniechęcić Władimira Putina do ataku na Ukrainę. Zestaw sankcji finansowych, technologicznych i wojskowych przeciwko Rosji miałby wejść w życie w ciągu kilku godzin po inwazji na Ukrainę.
„Plany, o których Stany Zjednoczone rozmawiały w ostatnich dniach z sojusznikami, obejmują odcięcie największych rosyjskich instytucji finansowych od światowych transakcji, nałożenie embarga na wyprodukowaną lub zaprojektowaną przez Amerykanów technologię potrzebną w przemyśle obronnym i konsumenckim, a także dostarczenie Ukrainie uzbrojenia, które mogłoby być użyte podczas ewentualnej wojny partyzanckiej przeciwko rosyjskiej okupacji wojskowej, jeśli by do niej doszło” – ustalił „NYT”.
Czytaj też:
Interwencja Rosji w Kazachstanie. „Fałszywe błękitne hełmy mieszają tragedię z farsą”