Rosjanie szykują krwawą prowokację w Chersoniu? „Główny cel to pseudoreferendum”

Rosjanie szykują krwawą prowokację w Chersoniu? „Główny cel to pseudoreferendum”

Wojna na Ukrainie
Wojna na UkrainieŹródło:Newspix.pl / Zuma
Rosyjskie wojska prawdopodobnie ostrzelają Chersoń z wyrzutni rakietowych Grad i oskrażą o to ukraińską armię. Głównym celem jest przeprowadzenie pseudoreferendum w regionie – twierdzi agencja Ukrinform, powołując się na oświadczenie szefa lokalnej administracji wojskowej.

Niepokojące doniesienia przekazała w niedzielę rano ukraińska agencja Ukrinform. Jak czytamy, szef Obwodowej Administracji Wojskowej w Odessie Serhij Braczuk opublikował na Telegramie oświadczenie, w którym ostrzega przed prowokacją Rosjan w Chersoniu. Braczuk stwierdził, że Rosjanie już rozmieszczają w okolicach miasta wyrzutnie rakietowe Grad, z których ostrzelają Chersoń i oskarżą o to ukraińską armię.

To ma być powodem „ratowania” miasta poprzez przeprowadzenie pseudoreferendum. Chcemy podkreślić, że ukraińskie wojsko nigdy nie otwierało ognia do cywilów. Ważne jest, aby takie plany upublicznić– podkreślał Braczuk.

Ukrinform przypomina, że o „referendum” w Chersoniu mówiła również Ludmiła Denisowa, ukraińska Rzecznik Praw Człowieka. Stwierdziła, że Rosjanie zamierzają przeprowadzić pseudoreferendum w obwodzie chersońskim między 1 a 10 maja 2022 roku. Świadkowie twierdzą też, że w Nowej Kachowce drukowane są karty do głosowania. Jak czytamy dalej, na czas pseudoreferendum Rosjanie zamierzają zamknąć wjazd i wyjazd z Chersoniu oraz rozłączyć wszelką komunikację. Ukrinform zauważa, że podobny schemat zastosowała Rosja w Ługańsku i Doniecku w 2014 roku.

SBU: Rosjanie ostrzelali własne terytorium w celu prowokacji

W piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie rozmowy rosyjskiego żołnierza, który znajduje się w obwodzie donieckim. Mężczyzna rozmawiał przez telefon z żoną. Z jego słów wynika, że najeźdźcy otworzyli ogień na swoim terytorium – we wsi Klimowo w obwodzie briańskim. Na pytanie kobiety „dlaczego mieliby to zrobić?” odpowiedział: „To właśnie trzeba zrobić, żeby oskarżyć Ukrainę o prowokację”.

– To te same bzdury, co w czasie w wojnie czeczeńskiej. Mieszkania w Moskwie rzekomo były wysadzane przez terrorystów. W rzeczywistości stało za tym FSB – kontynuował. Dodał, że nie ma możliwości, aby Ukraińcy z takiej odległości strzelali do Klimowa w Rosji i wersja o ukraińskim ataku na wioskę nie ma podstaw. Następnie żołnierz powiedział, że złożył wniosek o rezygnację z udziału w kampanii na Ukrainie.

Czytaj też:
Horror mieszkańców Mariupola trwa. Rosjanie wywieźli ranne dzieci i „zacierają ślady zbrodni”