„Ping-pong” na odcinku kupiańskim. Tu Rosjanie mają ogromne straty, ale nie odpuszczają

„Ping-pong” na odcinku kupiańskim. Tu Rosjanie mają ogromne straty, ale nie odpuszczają

Zniszczony budynek w Kupiańsku
Zniszczony budynek w Kupiańsku Źródło: WPROST.pl / Karolina Baca-Pogorzelska
Sytuacja jest trudna, ale opanowana – napisał na swoim Telegramie generał Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, oceniając to, co dzieje się w rejonie kupiańskim w obwodzie charkowskim. ZSU prowadzi tu nie tylko działania obronne, ale także ofensywne. W ostatnich tygodniach walki przybrały na sile, a walczące na tym odcinku jednostki wsparł m.in. Batalion Donbas.

We wtorek rano wzajemna wymiana ognia dość mocno przybrała na sile, obie strony użyły systemów rakiet, intensywnie pracowało również, z sukcesami, ukraińskie lotnictwo. Armia ukraińska trzyma kierunek kupiański w mniej więcej niezmienionym kształcie od ponad roku, ale agresor nie zamierza tu odpuszczać i ewidentnie chce ponownie wejść do Kupiańska i odciąć ten rejon od terytoriów kontrolowanych przez Kijów. Świadczy o tym nieustające bombardowanie prawie wszystkich przepraw rzecznych.

Pisząc w „niezmienionym kształcie” mam na myśli, że linia frontu przebiega podobnie, jak rok temu, co nie znaczy, że jedna czy druga strona w danym momencie nie przesuwa się o kilometr czy dwa, ale potem często traci pozycje.

Ten ping-pong na odcinku kupiańskim jest wykańczający dla wszystkich. Rosjanie mają tu ogromne straty, ale Ukraińcy również, o czym oficjalnie nikt nie mówi.

Źródło: Wprost