Konklawe zaczęło się w środę 7 maja. Tego dnia przeprowadzono jedno głosowanie. W godzinach wieczornych nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się czarny dym, co oznaczało, że nie udało się wyłonić następcy papieża Franciszka, a co za tym idzie, żadna z kandydatur nie uzyskała dwóch trzecich głosów.
Jak się okazuje, czwartek był drugim i ostatnim dniem konklawe. Ciężar wyboru następcy św. Piotra ten spoczywał na kardynałach, którzy przed śmiercią Ojca Świętego lub dniem powstania wakatu w Stolicy Apostolskiej, na skutek jego rezygnacji, ukończyli 80. rok życia. Aktualnie wymóg ten spełniło 135 hierarchów, ale dwóch kardynałów nie brało udziału w konklawe z powodu problemów zdrowotnych.
Uczestniczyło w nim 133 kardynałów z całego świata, wśród nich czterech Polaków: kardynałowie Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś.
Pracom przewodniczył kardynał Pietro Parolin – dotychczasowy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. To najstarszy pod względem nominacji kardynał-biskup uprawniony do udziału w wyborze papieża.
Do wyboru potrzebna była większość dwóch trzecich głosów – 89.
Nowy papież wybrany. Biały dym z komina Kaplicy Sykstyńskiej
W czwartek wczesnym wieczorem z komina Kaplicy Sykstyńskiej wydobył się biały dym. Nazwisko nowej głowy Kościoła katolickiego poznaliśmy po godzinie 19:00. To Robert Prevost z USA. Przybrał on imię Leon XIV.
„Habemus Papam”. Co się musi stać, abyśmy usłyszeli słynne słowa?
Konklawe kończy się w momencie, gdy następca św. Piotra wyrazi na to zgodę. Następnie nowy papież udaje się do „pokoju łez”, czyli zakrystii Kaplicy Sykstyńskiej, aby założyć którąś z przygotowanych w trzech rozmiarach szat papieskich. Potem każdy z kardynałów oddaje cześć i posłuszeństwo nowemu papieżowi, a kardynał protodiakon ogłasza wszystkim: „Habemus Papam”. Wówczas głowa Kościoła katolickiego udziela błogosławieństwa „miastu i światu”.
Czytaj też:
Rzym pod specjalnym nadzorem. Konklawe z bezprecedensowymi środkami bezpieczeństwaCzytaj też:
Ważny rytuał przed konklawe. Dotyczy nie tylko duchownych