W niedzielę 18 maja nie tylko Polacy głosowali w wyborach prezydenckich. Do urn poszli również obywatele Rumunii, który głosowali w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich. Głosowanie odbywało się po tym, jak w grudniu Sąd Konstytucyjny (SK) unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich z 24 listopada 2024 roku. Powód? Calin Georgescu zdobył wówczas pierwsze miejsce, jednak polityk został oskarżony o nadużycia w kampanii i złamanie zasad uczciwej konkurencji wyborczej, a także korzystanie ze wsparcia Rosji.
Calin Georgescu udzielił swojego poparcia skrajnie prawicowemu liderowi partii AUR George Simion, i to ten drugi wyszedł zwycięsko z pierwszej tury powtórzonych wyborów zdobywając 41 proc. głosów. Burmistrz Bukaresztu uzyskał wówczas 21 proc. głosów.
Rumunia zdecydowała! Są wyniki wyborów
Po przeliczeniu głosów z 97,7 proc. komisji obwodowych w drugiej turze zwyciężył Nicusor Dan, liberalny burmistrz Bukaresztu, który z wynikiem 54,31 proc. pokonał skrajnie prawicowego lidera partii AUR George Simion, który uzyskał 45,69 proc. głosów.
– Wybory nie dotyczą polityków, wybory dotyczą obywateli a dzisiaj zwycięzcami są przede wszystkim Rumuni. Wygrali ci, którzy chcą głębokich zmian w naszym kraju. Ci, którzy chcą sprawnego funkcjonowania instytucji państwowych, zmniejszenia korupcji, dobrze prosperującej gospodarki, a także społeczeństwa dialogu, a nie nienawiści – stwierdził Nicusor Dan.
Tymczasem George Simion nie przyjmuje tych wyników do wiadomości. Po ogłoszeniu pierwszych sondaży exit poll stwierdził, że z jego informacji wynika, że uzyskał o 400 tys. więcej głosów niż jego rywal. Po czym ogłosił, że jest bardzo zadowolony z rezultatów i ogłosił się nowym prezydentem Rumunii.
Czytaj też:
Operacja „Doppelganger”. Tak Rosja ingeruje w wybory w PolsceCzytaj też:
Stanowczy apel Donalda Trumpa. Marco Rubio przekazał go Rosji