Putin tłumaczy się przed... blogerem

Putin tłumaczy się przed... blogerem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Władimir Putin ustosunkował się publicznie do wypowiedzi rozwścieczonego rosyjskiego blogera, który skrytykował sposób w jaki rząd zajął się problemem szalejących w Rosji pożarów. Bloger napisał, że jego podmoskiewska wieś jest pozbawiona środków do walki z ogniem jeszcze od sowieckich czasów.
Putin nieoczekiwanie zareagował na wpis odpowiadając, że ZSRR nigdy nie musiało stawiać czoła takiej fali upałów, jaka ma miejsce obecnie. Dodał jednak, że ogólnie zgadzał się z troską wyrażoną przez anonimowego internautę piszącego pod pseudonimem top_lap.
 
Redaktor Aleksiej Wenediktow z moskiewskiego radia „Echo Moskwy" wysłał do Putina e-mail pisząc, że „oczywiście nikt nie powie panu tego prosto w twarz, ale internet jest pełen krytyki i niezadowolenia”. Sieć internetowa jest jedynym miejscem, gdzie Rosjanie mogą otwarcie się wypowiadać, ponieważ rosyjskie media znajdują się pod kontrolą rządu.
 
"Gdzie się podziewają nasze pieniądze (z podaktów). Z każdym mijającym rokiem spieszymy w kierunku prymitywnego społecznego nieładu" - pisze na swoim blogu top_lap twierdząc, że ma dom letniskowy położony 153 kilometry od Moskwy i pytając gdzie byli leśniczy, którzy w sowieckich czasach podnieśliby w porę alarm. W odpowiedzi Władimir Putin napisał e-mail do radia „Echo Moskwy" stwierdzając, że czytał słowa blogera z „wielkim zainteresowaniem i przyjemnością” jednocześnie „wdychając dym z moskiewskich lasów, tak jak wszyscy Moskwiczanie”. Dodał też, że jeśli bloger poda swój adres, to natychmiast otrzyma dzwon alarmowy dla swojej wsi.
 
W kolejnym wpisie po odpowiedzi Putina bloger top_lap nie podjął dalszej dyskusji i nie ustosunkował się do słów premiera.
 
BBC News, kk