Irańscy parlamentarzyści chcą przesłuchać prezydenta Ahmadineżada

Irańscy parlamentarzyści chcą przesłuchać prezydenta Ahmadineżada

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Kilkudziesięciu irańskich parlamentarzystów podpisało petycję wzywającą do przesłuchania prezydenta kraju Mahmuda Ahmadineżada - informuje w środę agencja AP. Ahmadineżad jako pierwszy prezydent od rewolucji islamskiej sprzed 32 lat stanąłby przed parlamentem.

Liczba podpisów jest jednak za mała. By petycja odniosła skutek, zgodnie z irańską konstytucją potrzebne są podpisy co najmniej jednej czwartej wszystkich 290 posłów. Chociaż, jak pisze AP, Ahmadineżad budzi niezadowolenie w kraju i nawet we własnym konserwatywnym obozie politycznym, jego pozycja wydaje się bezpieczna tak długo, jak długo będzie miał poparcie najwyższego autorytetu Iranu, ajatollaha Alego Chameneiego, i elitarnych sił Strażników Rewolucji.

Według autora petycji Alego Motahariego napięcia w stosunkach Iranu ze światem zewnętrznym oraz krajowe problemy nie powstrzymają posłów od rozliczenia prezydenta. "Nie wierzę, by  przesłuchanie prezydenta wywołało napięcia. Nasz naród wie, że zadawanie pytań prezydentowi jest prawem parlamentarzystów. Być może wyjaśnienia prezydenta przekonają parlament" - cytuje w środę jego słowa reformistyczny dziennik internetowy aftabnews.ir.

Posłowie stojący za petycją chcą, by Ahmadineżad odpowiedział na zarzuty, m.in. o wypowiedzi podważające władzę parlamentu, odmowę wdrożenia uchwalonych ustaw, wycofywanie bez właściwych uprawnień pieniędzy z banku centralnego i brak przejrzystości w wydatkowaniu budżetu. Motahari, z konserwatywnego kręgu Ahmadineżada, twierdzi, że  zebrał ponad 50 podpisów. Według innych irańskich portali internetowych petycję podpisało tylko 40 posłów. Oficjalna agencja irańska IRNA powołuje się natomiast na jednego z  parlamentarzystów, Mahmuda Ahmadiego Bikasza, który miał powiedzieć w środę, że już wycofało się kilku sygnatariuszy petycji. Zdaniem konserwatywnego posła Alego Rezy Zakaniego, parlamentarzyści mają prawo do przesłuchania prezydenta, ale zgłoszenie takiego wniosku jest szkodliwe, ponieważ może osłabić rząd, który właśnie ma wdrożyć plan gospodarczy polegający na  obcięciu dotacji do nośników energii i żywności.

Jak pisze w środę "Tehran Times", Ahmadineżad mówił we wtorek, że  krajowa gospodarka kwitnie mimo zagranicznych sankcji. Wypowiedź ta  według irańskiego dziennika padła w odpowiedzi na doniesienia zachodnich mediów, że plan zreformowania systemu tzw. subwencji docelowych nie powiedzie się ze  względu na sankcje gospodarcze ze strony Zachodu. Plan reformy przewiduje zlikwidowanie w ciągu pięciu lat subwencjonowania paliwa, elektryczności i niektórych towarów. Władze postanowiły za to wypłacać przez nieokreślony czas dodatki pieniężne biednym rodzinom, by skompensować im  inflacyjne reperkusje reformy. Główna część reformy ma wejść w życie w  irańskim miesiącu Azar, który rozpoczął się we wtorek.

pap, ps