11 września mogło nie być?

11 września mogło nie być?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed 11 września 2001 r. wywiad USA otrzymał mnóstwo sygnałów, ostrzegających przed atakiem terrorystycznym, ale nie wyciągnięto z nich odpowiednich wniosków.
Raport specjalnej komisji Kongresu przedstawiono na przesłuchaniach na Kapitolu z udziałem rodzin ofiar zeszłorocznego zamachu. Były to pierwsze publiczne przesłuchania w sprawie bezpośrednich przyczyn tragedii.
Tego samego dnia współprzewodniczący senackiej Komisji ds. Wywiadu Demokrata Bob Graham i Republikanin Richard Shelby skarżyli się w rozmowach w telewizji, że administracja prezydenta Busha unika współpracy z Kongresem w wyjaśnieniu odpowiedzialności rządu za dopuszczenie do ataku.
Na briefingu wywiadu na dwa miesiące przed 11 września ostrzegano, że Al-Kaida może zaatakować cele amerykańskie lub  izraelskie. Wywiad spodziewał się jednak akcji terrorystów poza granicami USA. Źródła, które wystąpiły z tym ostrzeżeniem, nie  precyzowały także kiedy, gdzie i w jaki sposób atak miałby nastąpić.
Już w 1998 roku wywiad amerykański dostał wiadomość, że organizacja Osamy bin Ladena planuje prawdopodobnie - jak to określono w raporcie komisji - "operację z użyciem samolotu wyładowanego materiałami wybuchowymi, który uderzy w lotnisko w USA".
W tym samym roku otrzymano informacje, że Al-Kaida planuje zamach z zastosowaniem samolotu w rejonie Nowego Jorku i Waszyngtonu.
Od maja do lipca 2001 r. wywiad wojskowy przechwycił co  najmniej 33 komunikaty, wskazujące na możliwość ataku.
Przedstawiciele rodzin twierdzą, że gdyby odpowiednio zabezpieczono wtedy lotniska i samoloty pasażerskie, nie doszłoby do tragedii.
Krytycy administracji zwracają uwagę, że po katastrofie "Titanica" w 1912 roku, a także po niespodziewanym ataku Japonii na Pearl Harbor w grudniu 1941 roku, przeprowadzono gruntowne śledztwo w sprawie zaniedbań, jakie doprowadziły do kolosalnych ofiar w obu wypadkach.
Ich zdaniem, rząd Busha unika badania odpowiedzialności za 11 września.
nat, pap