Ukraina: milicja bije się z opozycją o język rosyjski

Ukraina: milicja bije się z opozycją o język rosyjski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na Ukrainie trwają starcia między milicją a opozycją (fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO/PAP) 
Dymisja przewodniczącego parlamentu Ukrainy i jego zastępcy, starcia z milicją i odwołana doroczna konferencja prezydenta Wiktora Janukowycza - tak wyglądały wydarzenia w Kijowie po uchwaleniu nowej ustawy językowej, która faworyzuje język rosyjski.
Zdaniem opozycji przegłosowany z inicjatywy prezydenckiej Partii Regionów dokument nadaje preferencje językowi rosyjskiemu i jest pierwszym krokiem do zrównania jego statusu z językiem ukraińskim, będącym obecnie jedynym językiem państwowym. Opozycja twierdzi, że głosowanie nad ustawą zostało sfałszowane, gdyż tego punktu nie było w porządku obrad.

Podczas głosowania w sali obrad Rady Najwyższej Ukrainy nie było także jej przewodniczącego Wołodymyra Łytwyna, który twierdzi, iż został w tym czasie wezwany do administracji prezydenckiej. - Zostałem oszukany. Oszukany został cały naród ukraiński - oświadczył Łytwyn informując parlamentarzystów, że podaje się do dymisji. W tym samym czasie dymisję złożył także jego zastępca Mykoła Tomenko. - Moje dalsze przebywanie w takim prezydium Rady Najwyższej jest bezzasadne i niemożliwe. Jeśli chcemy bronić naszych interesów narodowych i języka ojczystego, to nie można podpisywać ustawy, którą uchwalono z naruszeniem konstytucji i regulaminu parlamentu - powiedział Tomenko.

Prezydent odwołuje konferencję...

Kilkanaście minut później z administracji prezydenta Janukowycza nadeszła wiadomość o przeniesieniu na inny czas zaplanowanej na 4 lipca dorocznej konferencji prasowej głowy państwa. Prezydent miał na niej mówić m.in. o sukcesie zakończonych 1 lipca w Kijowie piłkarskich mistrzostw Europy Euro 2012. Konferencja miała się odbyć w Domu Ukraińskim w centrum stolicy, który od 3 lipca był oblegany przez kilkuset zwolenników opozycji, protestujących przeciwko zmianom w polityce językowej.

...a milicja bije się z opozycją

Milicyjne siły specjalne, które próbowały przepędzić opozycję spod Domu, natknęły się na jej silny opór, w związku z czym użyto gazu łzawiącego. Jego ofiarą padł m.in. słynny bokser Witalij Kliczko, który stoi na czele współpracującej z opozycją partii UDAR (cios). Zwolennicy opozycji rzucali w milicjantów butelkami z wodą i skandowali "Precz z bandą!". Po starciu z milicją w tłumie było widać ludzi z zakrwawionymi twarzami, a na miejsce wydarzeń zaczęły podjeżdżać karetki pogotowia. Jedna z nich zabrała głodującego od 3 lipca przed Ukraińskim Domem dziennikarza Serhija Rachmanina, który według mediów doznał ataku serca. Wraz z Rachmaninem w proteście głodowym uczestniczy pięcioro deputowanych opozycji.

Tuż przed południem milicyjne oddziały specjalne Berkut zaczęły wycofywać się z okolic Ukraińskiego Domu, a prezydent Janukowycz zaprosił do siebie przedstawicieli ugrupowań rządzących i opozycji. Ci ostatni odpowiedzieli, że zgodzą się na to spotkanie pod warunkiem, że będzie ono w całości transmitowane w telewizji.

O co ta awantura?

Przyjęta 3 lipca ustawa o podstawach polityki językowej daje preferencje językowi rosyjskiemu we wschodniej części kraju. Gdyby dokument ten wszedł w życie, to w regionach, gdzie istnieją duże skupiska mniejszości narodowych (ponad 10 procent miejscowej ludności), dopuszcza się używanie w życiu publicznym języka tych mniejszości. Na mocy nowej ustawy język rosyjski byłby regionalnym językiem w 13 z 27 regionów Ukrainy, w tym w Kijowie i Sewastopolu. Krymsko-tatarski (krymski) stałby się regionalnym językiem na Krymie, węgierski - w regionie zakarpackim, a rumuński - w obwodzie czerniowieckim.

PAP, arb