Organizacja podała, że dwóch młodych mężczyzn, 18-letni mnich i 17-letni były mnich, podpaliło się przed klasztorem Kirti w syczuańskim okręgu Aba. Zmarli po przewiezieniu do szpitala. Według Radia Wolna Azja, które powołuje się na świadków, nastoletni Tybetańczycy wykrzykiwali hasła potępiające chińską politykę w Tybecie.
Z kolei policja w okręgu Aba oświadczyła, że nie ma żadnych informacji o samopodpaleniach, o których chińskie państwowe media donoszą stosunkowo rzadko.
Według wcześniejszego zestawienia Międzynarodowej Kampanii na rzecz Tybetu, w okręgu Aba odnotowano co najmniej 27 przypadków samopodpaleń. Chiny obwiniają o falę samopodpaleń przywódcę duchowego Tybetańczyków dalajlamę, który jednak nigdy publicznie nie potępił ani nie poparł takich aktów. Zdaniem tybetańskich działaczy samopodpalenia są odpowiedzią na twardą politykę chińskich władz w tybetańskich regionach i wezwaniem do powrotu dalajlamy z wygnania.
Rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland oświadczyła, że USA wzywają Pekin, by "spełnił uzasadnione żądania Tybetańczyków w Chinach dotyczące ochrony praw człowieka, ich sposobu życia, a także do wypracowania tych kwestii na drodze dialogu".
zew, PAP