Wojna albo seks

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coraz więcej Sudanek odmawia uprawiania seksu ze swymi mężami. Liczą, że tak uda się wymusić na nich zakończenie wojny domowej, która od prawie 20 lat nęka kraj.
"Strajk seksualny" (po arabsku: "al Hair) wymyśliła profesor Samira Ahmed. Początkowo przyłączyło się do niego 20 kobiet z dwu plemion: Lou i Dżekany, które w ten sposób chciały bezkrwawo zakończyć spór pomiędzy oboma grupami etnicznymi. Teraz w  proteście uczestniczy kilkaset Sudanek.

"Nienawidzę wojny. Dlatego namówiłam kobiety, żeby zaczęły odmawiać swym mężom seksu i w ten sposób wymóc na nich zaprowadzenie pokoju. To działa" - opowiada Ahmed.

"Sudanki są delikatne. Większość nie uznaje bezpośrednich starć, starają się rozciągać swoje wpływy wewnątrz rodziny. Mamy jednak wielką siłę poza sceną i chcemy być zaangażowane" - mówi Ahmed.

Pomysłodawczyni ubolewa, że jej idea przyjęła się głównie w  południowej części kraju, natomiast nie udaje jej się zaszczepić w północnej, zdominowanej przez muzułmanów, części Sudanu.

W Sudanie od 1983 roku trwa wojna domowa, w której chrześcijańsko- animistyczna ludność południa Sudanu walczy o oderwanie, a  przynajmniej autonomię, od islamskich władz na północy. W spornym rejonie znajdują się strategiczne rurociągi naftowe. Mimo wielokrotnie podejmowanych rozmów pomiędzy zwaśnionymi stronami oraz różnorodnymi formami mediacji, cały czas nie udaje się zaprowadzić w kraju porządku.

sg, pap