"Dla dzieci rannych i okaleczonych w nalotach wysyłamy leki, sprzęt medyczny, w tym chirurgiczny, środki znieczulające. W sprawie leczenia ciężko rannych dzieci poza Irakiem negocjujemy. Nie mamy do tego zaplecza. Leczenie za granicą wymagałoby transportu lotniczego, a brakuje gwarancji bezpieczeństwa drogi powietrznej" - powiedział PAP Geoffrey Keele z Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF).
"Zainteresowana pomocą przy leczeniu urazów, ewakuacji i zaopatrzeniu w leki jest królowa Jordanii, Rania, która w tym tygodniu przyjęła nas i przedstawicieli WHO" - zaznaczył Keele. Spotkanie z królową UNICEF wykorzystał także, by wyrazić dezaprobatę dla zamknięcia dwóch szkół w północnym Iraku, zajętych przez amerykańskie wojsko.
les, pap