Samozwańczy antyterroryści

Samozwańczy antyterroryści

Dodano:   /  Zmieniono: 
Afgańskie siły bezpieczeństwa aresztowały amerykańskich cywilów, którzy na własną rękę prowadzili w Afganistanie akcję antyterrorystyczną. Siły ISAF przyznały, że im pomagały.
5 lipca trzech Amerykanów, podających się za członków sił specjalnych USA, i czterech Afgańczyków zostało zatrzymanych przez agentów afgańskiej Krajowej Dyrekcji Bezpieczeństwa (tajne służby) za zorganizowanie "więzienia", w którym przetrzymywali schwytanych "terrorystów". Do czasu zatrzymania grupa zdążyła "aresztować" ośmiu mieszkańców Kabulu. W czasie akcji funkcjonariusze sił bezpieczeństwa znaleźli w "więzieniu" wiszących głową w dół "aresztowanych". Niewykluczone, że byli bici. Samozwańczy antyterroryści mieli zaś na sobie mundury i byli uzbrojeni w karabiny.

Według władz afgańskich i amerykańskich, ludzie ci działali na własnych rachunek i nie mieli żadnych powiązań z siłami specjalnymi obydwu krajów.

Przywódca zatrzymanych Amerykanów to były komandos armii amerykańskiej Jonathan K. Idema, znany również jako "Jack". Idema przyjechał do Afganistanu w roku 2001, po obaleniu reżimu talibów. Stał się znany, gdy zaproponował zachodnim stacjom telewizyjnym, że sprzeda im kasetę z nagranym rzekomym szkoleniem bojówkarzy Al- Kaidy.

Zatrzymani Amerykanie oficjalnie pracowali dla afgańskiej firmy handlowej, a swoją "misję antyterrorystyczną" wykonywali nielegalnie.

"Pomogliśmy im" - przyznał rzecznik prasowy Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu (ISAF) Chris Henderson, wyjaśniając, że siły te zostały "wprowadzone w błąd" przez Amerykanów i nie wiedząc, że działają oni na własną rękę, rzeczywiście uczestniczyły w aresztowaniu ośmiu osób.

em, pap