Przywódca Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO) Anatolij Lebiedźka ocenia, że jest to małe zwycięstwo opozycji. Władze zrozumiały, że nie są w stanie przeszkodzić w przeprowadzeniu kongresu. Z drugiej strony, jeśli kongres odbędzie się w Mińsku, władzom będzie łatwiej kontrolować działania opozycji - uważa. Lebiedźka nie wyklucza, że władze mogą jeszcze zmienić zdanie, dlatego przygotowane będą też warianty awaryjne - wynajem sal na Ukrainie bądź w Rosji.
Obserwatorzy są zaskoczeni, że Łukaszenko odpowiedział na prośbę opozycji. Zaznaczają jednak, że prezydent po raz kolejny pokazał, że wszystko na Białorusi zależy od niego. Jeszcze większym zaskoczeniem mogłoby być, gdyby Łukaszenko przyjął zaproszenie opozycji i osobiście pojawił się na kongresie.
O tym, że liderzy 5 partii zwrócili się do prezydenta Aleksandra Łukaszenki o pomoc w wynajęciu sali na przeprowadzenie Narodowego Kongresu Sił Demokratycznych poinformował w połowie sierpnia opozycyjny dziennik "Narodnaja Wola". Pisał, że organizatorzy kongresu zwracali się w 20 miejscach w różnych miejscowościach Białorusi z prośbą o wynajęcie sali i wszędzie otrzymywali odpowiedź odmowną.
em, pap