KOMENTARZ
RAFAŁ GÓRSKI, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich
Polka bez emerytury
Jak się siedzi w domu, nie ma się żadnych dochodów, nie ma się tej emerytury, tego co mają wszyscy, co pracują – opłaconej składki. Nie mamy nic. My jesteśmy wolne elektrony. Jak nam mąż da kieszonkowe na własne potrzeby, to mamy, jeśli nie, no to nie mamy. Nie mamy kont. Nie mamy praktycznie nic.” To fragment raportu „Kobiety pracujące w domu o sobie”, który przygotowaliśmy w ramach kampanii „Dom to praca”.
Autorka tych słów należy do osób, które nie nabędą praw emerytalnych, gdyż przez większość życia pełnoetatowo, nieodpłatnie pracują w domu. Zajmują się wychowaniem dzieci lub opieką nad osobami starszymi. GUS podaje, że to 1,46 mln kobiet oraz 0,17 mln mężczyzn. 9% dorosłych Polek oraz 1% Polaków. Ostatnio Kancelaria Prezydenta zwróciła się do Narodowej Rady Rozwoju o nadsyłanie pomysłów na inicjatywy legislacyjne. „Pan Prezydent chciałby je móc wykorzystywać w miarę potrzeb i sytuacji politycznej w kraju”. Przesłaliśmy więc do NRR pomysł objęcia systemem emerytalnym docelowo wszystkich osób pracujących w domu, a w pierwszej kolejności małżeństw, w których jedno ze współmałżonków wykonuje pracę opiekuńczą na rzecz członka swojego gospodarstwa domowego (dziecko do lat siedmiu, osoba niepełnosprawna, osoba starsza), poprzez podział składki emerytalnej osoby wykonującej pracę zarobkową na pół. Czy prezydent Andrzej Duda wsłucha się w głos Polek bez emerytury? Liczę, że tak, wszak sam mówił: „Zajmowanie się rodziną, dziećmi, domem to także jest praca. To nie są kobiety, które leżą i nic nie robią. To są kobiety, które zajmują się domem, poświęcają więcej troski swoim najbliższym, pielęgnują funkcjonowanie rodziny i to jest ich wybór”. Wybór dla dobra wspólnego.
TV Bratanek zamiast TV Wyszehradzkiej
CHCĄC OŻYWIĆ NIECO ZAPOMNIANĄ GRUPĘ WYSZEHRADZKĄ, politycy PiS postanowili zacieśnić kontakty z naszymi południowymi sąsiadami nie tylko na niwie polityczno-ekonomicznej, ale też kulturalno-medialnej. W ramy tej współpracy idealnie miała się wpisywać nowa, anglojęzyczna telewizja V4 z siedzibą w Krakowie, tworzona przez nadawców publicznych z Polski, Czech, Węgier i ze Słowacji. Podczas spotkania ich przedstawicieli w maju ubiegłego roku w Brnie prezes TVP Jacek Kurski po raz pierwszy oficjalnie poruszył ten temat. Mimo kłopotów finansowych oraz braku nowych regulacji abonamentowych TVP nie wycofała się z projektu. W zeszłym tygodniu zrobiły to natomiast Česká televize i słowacka RTVS. Powołując się na czeskiego dyplomatę, portal Info.cz. podał, że „Polacy chcieli namówić Czechów do udziału w antyrosyjskiej i antyeuropejskiej telewizji, ale czeski rząd odmawia”. TVP na razie nie zawiesza projektu i nie komentuje sprawy. MP
Hodowanie polityka
W HOLANDII DOSTĘPNA JEST APLIKACJA NA SMARTFONA, która umożliwia wirtualne zaopiekowanie się jednym z polityków biorących udział w zbliżających się wyborach. Aplikacja pod nazwą Kamergotchi działa na wzór popularnych w latach 90. japońskich, elektronicznych zabawek tamagotchi. Wybranego polityka trzeba w wirtualnym świecie regularnie karmić i informować, bo inaczej umiera. Na pomysł zabawy wpadł autor holenderskiego programu satyrycznego „Zondag met Lubach” (Niedziela z Lubachem), który uważa, że to sposób, żeby wyborcy mieli na polityków jakikolwiek wpływ. AG

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze